Praktycznie każda czynność, decyzja w naszym życiu wiąże się z ryzykiem. Coś nam się może stać podczas wstawania z łóżka, robienia śniadania itd. Tak samo jest z każdą decyzją związaną z pieniędzmi. I chociaż każdy z nas jest inny to badania dowodzą że podczas tracenia pieniędzy w naszym mózgu uruchamiają się takie same procesy jakie są aktywne w trakcie fizycznego bólu. Działa to także w drugą stronę. Kiedy zarabiamy pieniądze w naszym mózgu uruchamiają się obszary odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności. Mówiąc krótko odczuwamy euforię.
źródło: http://www.psychologytoday.com
I tutaj pojawia się pytanie. Ile jesteśmy w stanie zaryzykować, ile możemy stracić a na ile możemy liczyć. I czy stosunek zysku do ryzyka jest dla nas opłacalny nie tylko pod względem finansowym ale i psychiczny. I czy istnieje coś takiego jak zysk bez ryzyka?"Zysk bez ryzyka"
Trzeba powiedzieć sobie szczerze że taki nie istnieje. Nie ma inwestycji która nigdy nie przyniesie straty. Możemy mówić o ryzyku astronomicznie niskim, ale nie zerowym. Trzymania pieniędzy w domu bądź zakopane pod ziemią - tracimy na inflacji, kupowanie obligacji skarbowych - bankructwo państwa np. Islandia. Lokata bankowa - bankructwo banku np. Ukraina, Islandia.
Jednakże są instrumenty finansowe, przy których ryzyko straty jest naprawdę małe. Co ciekawe obecnej sytuacji rynkowej są to lokaty bankowe (przynajmniej w Polsce), które w związku z zamieszaniem wokół deficytów państw wydają się znacznie bezpieczniejsze niż obligacje skarbowe.
Osobiście nie uważam, aby polskie obligacje miałyby stać się niewypłacalne w ciągu najbliższych lat, ale wstrzymuję na razie zakup nowych obligacji ze względu na słabe oprocentowanie tychże obligacji.
"Gwarancja kapitału"
To jest bardzo popularny slogan przy różnego rodzaju lokatach strukturyzowanych. Okej kapitał nam najczęściej wraca w 100% (czasem trochę mniej zależy od budowy produktu), ale nikt nie wspomina, że te produkty są zakładane na znacznie dłuższy okres niż lokaty bankowe, najczęściej te produkty trwają minimum rok do kilku lat. A to że w między czasie tracimy na inflacji, to już nikt nie wspomina. Niektórzy mają problem jak ich spółka traci 5% w ciągu tygodnia, ale jak te 5% tracimy rozłożone na 2 lata (bo jak zerwiemy lokatę to stracimy znacznie więcej) to się tego nie zauważa. A nie ma co ukrywać że obecnie proponowane lokaty strukturyzowane w Polsce z tzw. barierą nie są najlepszym z tego rodzaju produktem.
Zresztą bardzo często te produkty tworzone są pod wpływem mody jaka obecnie panuje na rynku. Na wiosnę 2007 bank BGŻ proponował obligację w surowce - ropa, platyna. Zastanawiałem się nad kupnem tych obligacji strukturyzowanych, ale się cieszę że ich nie zakupiłem.
"Pewniak"
Bardzo często na giełdzie słyszy się o tak zwanych pewniakach. Czyli o spółka na których można zarobić. Oczywiście są spółki które potrafią praktycznie przez kilka miesięcy drożeć ostatnimi czasy taką spółką była Amica. Ale należy pamiętać że rynek kapitałowy jest bardzo zmienny i spółka może w każdej chwili zacząć gwałtownie spadać jak i rosnąć. Inną sprawą są motywy osób, które podsuwają nam tak zwane pewniaki. Jeżeli są pewni wzrostów to czemu sami nie kupują ile wlezie, tylko rozpowiadają to całemu światu? Po drugiej stronie barykady są osoby, które notorycznie wieszczą spadki.
"Na tym się nie da stracić"
Inżynieria finansowa z każdym rokiem staje się coraz bardziej skomplikowana. Coraz nowe instrumenty na rynku, skomplikowane nazwy powodują że zaczynając przygodę z rynkiem kapitałowym ciężko się odnaleźć w tym wszystkim. Dlatego ważne jest by mieć dosyć dobre pojęcie na temat instrumentu w który inwestujemy nasze pieniądze. Na czym się tak naprawdę zarabia, jakie jest ryzyko straty, jaka jest płynność. Jeżeli nie znamy tych podstawowych parametrów to nie ma co nawet myśleć o włożeniu tam naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Przykładem mogą być spekulacje naszych przedsiębiorców na opcjach walutowych, czy też obligacje oparte na hipotekach w USA. Ale nie ma co też inwestować w kontrakty terminowe jak nie wiemy o nich podstaw. Ile wynosi depozyt wstępny i właściwy, skąd się biorą pieniądze na naszym rachunku jeżeli otworzyliśmy właściwą pozycję, kiedy się kontraktami handluje itd.
Podsumowując ten krótki post o ryzyku należy pamiętać że nie ma zysku bez ryzyka. Ale ryzyko to można znacząco ograniczyć. Każdą decyzję inwestycyjną należy przemyśleć. I nigdy, ale to nigdy nie inwestować pod wpływem osób trzecich. Czy to będzie kolega, czy wpis na ulubionym blogu, czy też Pan/Pani w banku.
To są nasze pieniądz i my sami za nie odpowiadamy. Oczywiście można, a czasem należy pytać się mądrzejszych i bardziej doświadczonych od nas, ale ostateczną decyzję należy podejmować samemu. I na koniec zawsze starajmy się zrozumieć instrument w jaki inwestujemy.
A jakie są wasze ryzykowne inwestycje?
Jednakże są instrumenty finansowe, przy których ryzyko straty jest naprawdę małe. Co ciekawe obecnej sytuacji rynkowej są to lokaty bankowe (przynajmniej w Polsce), które w związku z zamieszaniem wokół deficytów państw wydają się znacznie bezpieczniejsze niż obligacje skarbowe.
Osobiście nie uważam, aby polskie obligacje miałyby stać się niewypłacalne w ciągu najbliższych lat, ale wstrzymuję na razie zakup nowych obligacji ze względu na słabe oprocentowanie tychże obligacji.
"Gwarancja kapitału"
To jest bardzo popularny slogan przy różnego rodzaju lokatach strukturyzowanych. Okej kapitał nam najczęściej wraca w 100% (czasem trochę mniej zależy od budowy produktu), ale nikt nie wspomina, że te produkty są zakładane na znacznie dłuższy okres niż lokaty bankowe, najczęściej te produkty trwają minimum rok do kilku lat. A to że w między czasie tracimy na inflacji, to już nikt nie wspomina. Niektórzy mają problem jak ich spółka traci 5% w ciągu tygodnia, ale jak te 5% tracimy rozłożone na 2 lata (bo jak zerwiemy lokatę to stracimy znacznie więcej) to się tego nie zauważa. A nie ma co ukrywać że obecnie proponowane lokaty strukturyzowane w Polsce z tzw. barierą nie są najlepszym z tego rodzaju produktem.
Zresztą bardzo często te produkty tworzone są pod wpływem mody jaka obecnie panuje na rynku. Na wiosnę 2007 bank BGŻ proponował obligację w surowce - ropa, platyna. Zastanawiałem się nad kupnem tych obligacji strukturyzowanych, ale się cieszę że ich nie zakupiłem.
"Pewniak"
Bardzo często na giełdzie słyszy się o tak zwanych pewniakach. Czyli o spółka na których można zarobić. Oczywiście są spółki które potrafią praktycznie przez kilka miesięcy drożeć ostatnimi czasy taką spółką była Amica. Ale należy pamiętać że rynek kapitałowy jest bardzo zmienny i spółka może w każdej chwili zacząć gwałtownie spadać jak i rosnąć. Inną sprawą są motywy osób, które podsuwają nam tak zwane pewniaki. Jeżeli są pewni wzrostów to czemu sami nie kupują ile wlezie, tylko rozpowiadają to całemu światu? Po drugiej stronie barykady są osoby, które notorycznie wieszczą spadki.
"Na tym się nie da stracić"
Inżynieria finansowa z każdym rokiem staje się coraz bardziej skomplikowana. Coraz nowe instrumenty na rynku, skomplikowane nazwy powodują że zaczynając przygodę z rynkiem kapitałowym ciężko się odnaleźć w tym wszystkim. Dlatego ważne jest by mieć dosyć dobre pojęcie na temat instrumentu w który inwestujemy nasze pieniądze. Na czym się tak naprawdę zarabia, jakie jest ryzyko straty, jaka jest płynność. Jeżeli nie znamy tych podstawowych parametrów to nie ma co nawet myśleć o włożeniu tam naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Przykładem mogą być spekulacje naszych przedsiębiorców na opcjach walutowych, czy też obligacje oparte na hipotekach w USA. Ale nie ma co też inwestować w kontrakty terminowe jak nie wiemy o nich podstaw. Ile wynosi depozyt wstępny i właściwy, skąd się biorą pieniądze na naszym rachunku jeżeli otworzyliśmy właściwą pozycję, kiedy się kontraktami handluje itd.
Podsumowując ten krótki post o ryzyku należy pamiętać że nie ma zysku bez ryzyka. Ale ryzyko to można znacząco ograniczyć. Każdą decyzję inwestycyjną należy przemyśleć. I nigdy, ale to nigdy nie inwestować pod wpływem osób trzecich. Czy to będzie kolega, czy wpis na ulubionym blogu, czy też Pan/Pani w banku.
To są nasze pieniądz i my sami za nie odpowiadamy. Oczywiście można, a czasem należy pytać się mądrzejszych i bardziej doświadczonych od nas, ale ostateczną decyzję należy podejmować samemu. I na koniec zawsze starajmy się zrozumieć instrument w jaki inwestujemy.
A jakie są wasze ryzykowne inwestycje?