-

niedziela, 27 grudnia 2009

Sprzedaż srebra

Postanowiłem sprzedać kilka okazów z mojej kolekcji monet wydanych przez NBP.

Zainteresowanych zapraszam na poniższa aukcje:
Igrzyska XXVIII Olimpiady Ateny 2004
Igrzyska XXIX Olimpiady Pekin 2008
200. rocznica urodzin Juliusza Słowackiego
Polscy Malarze XIX/XX w.:Aleksander Gierymski


Dodatkowo, jeżeli ktoś jest zainteresowany mam do sprzedaży zestaw monet kolekcjonerskich+ 2 zł NG z roku 2009 bo bardzo atrakcyjnej cenie. 
Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania.

niedziela, 20 grudnia 2009

Inwestowanie poprzez fundusze inwestycyjne.

Zakończyła się ankieta, w której pytałem czy inwestujesz poprzez fundusze inwestycyjne?

Wyniki ankiety są następujące:

Ponad połowa ankietowanych obecnie inwestuje, 1/5 inwestowała, ale obecnie nie inwestuje i tyle samo osób nie inwestuje, ale zamiar.

Fundusze inwestycyjne w portfelu.

Do portfela zostały dodane 3 fundusze inwestycyjne:
DWS Indii i Chin - 250 zł
DWS Zmian Klimatycznych - 150 zł
DWS Ameryki Łacińskiej - 100 zł

DWS Indii i Chin i DWS Ameryki Łacińskiej zostały wybrane ze względu na panującą na tamtych rynkach hossę, a DWS Zmian Klimatycznych w związku z tym że zmienia się nastawienie na proekologiczne i właśnie te spółki mogą być liderami przyszłej hossy - obok energetyki.

niedziela, 13 grudnia 2009

W co można inwestować na GPW?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie umożliwia wszystkim obywatelom w Polsce i nie tylko handel papierami wartościowymi, które często są utożsamiane z akcjami co nie jest do końca prawdą. Inwestycja na GPW niesie ze sobą ryzyko które może zaowocować stratą bądź dużym zyskiem. Na naszej rodzimej giełdzie można inwestować wieloma instrumentami finansowymi, które chciałbym przybliżyć czytelnikom.

Najpopularniejszym instrumentem są akcje, pewnie większość z was mówiąc GPW ma na myśli akcje (poza tymi co myślą złodzieje, przekręty itd. :))

środa, 9 grudnia 2009

Jak nie wpaść w przedświąteczną pętlę zadłużenia?

Tytuł zapożyczony z artykułu który ukazał się dziś na portalu bankier.pl


Sam artykuł zawiera kilka istotnych informacji, ale chciałem zwrócić uwagę na to, że zaledwie jedno lub dwa zdania poświęcono na tym aby dostosować nasz zakupy do naszej sytuacji finansowej. Przecież zakup prezentów na święta to nie jest zapłata podatku. Jak nie zrobimy w tym roku prezentów na święta, to się świat nie zawali, nie poniesiemy z tego tytułu żadnych opłat i kar. A nawet jeżeli obiecaliśmy dziecku jakiś mega drogi to warto zrewidować swoje plany zakupowe i wytłumaczyć dziecku, że niestety w tym roku sytuacja finansowa nie pozwala na zakup jego wymarzonego prezentu.
Ale po co próbować podejść do sprawy inaczej?

Złoto dla biedaków, czyli analiza techniczna srebra.

Srebro o symbolu chemicznym Ag jest metalem szlachetnym używanym przez wiele lat jako środek płatniczy na równi ze złotem. Podobnie jak złoto jego ilość jest ograniczona, jednakże występuje znacznie w większych ilościach przez co jego wartość jest niższa niż złota. Jednocześnie umożliwia to nabywanie i posiadanie srebra przez niezbyt zamożnych ludzi, stąd nazwa złoto dla biedaków.

Sam postanowiłem zabezpieczyć wartość swojego portfela kupując 10 uncji srebra fizycznie w postaci sztabki. Srebro podobnie jak złoto stanowi zabezpieczenie naszego majątku w przypadku upadku pieniędzy bez pokrycia jakim obecnie jest pieniądz papierowy emitowany przez kraje na świecie.

A jaka czeka nas przyszłość srebra według analizy technicznej?

Walutomat.pl - nowy sposób wymiany walut?

Niecały miesiąc temu został uruchomiony nowy serwis - Walutomat.pl. Serwis ten jest kolejnym rodzajem serwisu społecznościowego, rozwinięciem kierunku w jakim idzie internet. Umożliwia on bezpośrednią wymianę walut pomiędzy użytkownikami - obecnie za jego pomocą można wymieniać takie waluty jak: PLN, USD, EUR, GBP, CHF.



Dotychczas aby kupić waluty były dwa główne sposoby - pierwszy kupić od banku w którym mamy założone konto walutowe - sposób drogi, ponieważ kurs bankowy nie należy do najbardziej opłacalny, a to z uwagi na spread - przeciętnie w bankach wynosi on 5%. Oznacza to że kupując walutę przepłacamy 2,5% a sprzedając ją tracimy 2,5% w odniesieniu do kursu rynkowego.

Drugim sposobem był zakup walut w kantorze - tutaj mimo iż kurs był znacznie lepszy to nadal trochę różny od aktualnego kursu, poza tym jak ktoś często nie kupuje walut to może spędzić trochę czasu szukając kantoru z najlepszym kursem. Poza tym w dobie internetu i wszelkich spraw załatwianych drogą elektroniczną do tego kantoru trzeba było pójść z gotówką i wrócić z walutą w gotówce do domu, bądź do banku.

Ponieważ dostaje wynagrodzenie w euro, dosyć istotne jest dla mnie po jakim kursie wymienię moje ciężko zarobione pieniądze. Jako że nie mam dostępu osobiście do kantoru, zadany jestem na łaskę banków lub znajomych którzy kupią walutę. Serwis walutomat zmienia znacząco obecny stan rzeczy.

Ponieważ transakcje odbywają się po bieżącym kursie NBP, wiem że dostanę najlepszą cenę jaka jest aktualnie możliwa.

Oki tyle z ulotki a jak wygląda rzeczywistość?

wtorek, 8 grudnia 2009

Recenzja ebooka: “Jak wyjść z długów i zrealizować marzenia“.

Łukasz z bloga Portfel Domowy poprosił mnie o recenzję jego ebooka. Najpierw pomyślałem dzisiaj jestem zmęczony, nie mam za bardzo czasu i ochoty na czytanie zrobię to jutro. Jak często Ci się coś takiego zdarza? Mi niestety dosyć ciężko. Jednakże coś mnie tknęło i otworzyłem go sobie. Przesłanie ebooka jest mocne. Jego przeczytanie nie zawiera wiele czasu i polecam to zrobić każdemu. Niestety nie znajdziesz w nim panaceum na wszytkie Twoje problemy, ale jeżeli przesłanie ebooka do Ciebie nie trafia, to chyba tylko może pomóc Ci strzał z bazooki. Język jest trochę prosty, ale przez to przesłanie zyskuje na mocy.
Ogólnie ebooka tego uważam za bardzo dobrego motywatora i warto poświęcić na niego te kilkadziesiąt sekund.

Miejmy nadzieję że to nie będzie ostatni jaki wyjdzie spod ręki Łukasza i że następne będą zawierały więcej konkretnych informacji.

Ebooka możecie znaleźć tutaj.

piątek, 4 grudnia 2009

Opłata za nieterminową spłatę karty

Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek spóźnić w spłacie karty z jakichkolwiek powodów? Mi kilka razy. Banki w takiej sytuacji naliczają opłatę karną która różnie się w zależności od banku jednak jest w okolicy 50 zł. Nie wiem ilu z was wie, że ta opłata jest nielegalna i jest wpisana do rejestru klauzul niedozwolonych przez UOKiK. Można ją bardzo łatwo odzyskać. Koszt to wysyłka listu poleconego, lub przejście się do oddziału banku.

Aby było łatwiej dołączam wzór pisma jaki należy złożyć. Przetestowane to było w banku BZWBK i CitiBanku ze skutkiem pozytywnym.

Mam nadzieje że się komuś przyda. Link TUTAJ


Wysyłanie pieniędzy do Polski

Wiele osób pracuje poza granicami Polski. Jednakże dużo z nas przesyła pieniądze do Polski a to w celu oszczędzania, bądź inwestowania, pomocy rodzinie, czy robienia zakupów. Powody są nie istotne. Ważne jest by pieniądze przetransportować jakoś z kraju naszego pobytu do Polski. Problem jest jak to zrobić by to było albo szybkie albo tanie a najlepiej obie te cechy posiadało jednocześnie. Nie ma tutaj uniwersalnego poradnika, bowiem każdy kraj, albo grupa krajów różni może się różnić diametralnie jeżeli chodzi o koszty bądź możliwości skorzystania z danych środków.

Nie jest to spis wszystkich możliwych sposobów, bo wszystkich nie znam, wymieniam te które sprawdzałem osobiście, jestem w trakcie sprawdzania, lub były sprawdzone przez moich znajomych.

No to zaczynamy

czwartek, 3 grudnia 2009

Szansa, czy strata czasu czyli inwestowanie poprzez fundusze inwestycyjne.

Swoją przygodę z rynkiem kapitałowym rozpocząłem nie od funduszy inwestycyjnych, ale od razu od założenia rachunku maklerskiego w ING. Z powodu dosyć wysokich opłat oraz małych kwot jakie miałem wtedy przeznaczone na inwestycję oraz całkowicie losowego wyboru spółek nie były to zbyt udane inwestycje.

Dlatego na początku 2007 roku zacząłem inwestować poprzez fundusze inwestycyjne. Przez ten czas zdążyłem się trochę z nimi zapoznać oraz wyrobić sobie o nich opinię którą chciałbym wam dzisiaj przedstawić.

środa, 2 grudnia 2009

Ryzykowna inwestycja.

UPDATE.

Jak ktoś trafi tutaj z google, czy jakkolwiek inaczej to moje obecne nastawienie jest taki, że z tymi programami (HYIP) należy bardzo uważać i nawet najlepiej wyglądające programy mogą zniknąć z dnia dzień jak właśnie miało miejsce z Genius Fund.


Dzisiaj chciałbym przedstawić wam program inwestycyjny w który inwestuje już od dłuższego czasu. Inwestuje to może nad wyraz powiedziane. Dokonałem dotychczas 2 wpłaty na kwotę lekko powyżej 50 Euro. Nie opisywałem go wcześniej gdyż bardzo sceptycznie do niego podchodziłem. Zresztą była kilka problemów z jego optymalizacją. Obecnie natomiast wszystko gra i mogę ten program polecić. Jednakże potencjalnego uczestnika muszę ostrzec że jest to inwestycje bardzo, ale to bardzo ryzykowna i nie wpłacał bym tam jakiejś potężnej kwoty.

A jakim programie mowa? Chodzi mianowicie o Genius Funds


Program ten należy do programów kategorii HYIP, czyli High Yield Investment Programs. Więcej na ten temat możecie znaleźć na forum HYIP. Program ten inwestuje bardzo agresywnie, nie jest objęty żadnymi gwarancjami finansowymi, czyli jak właściciele zdecydują się zwinąć interes to szukaj wiatru w polu. Pomimo iż dużo napisane jest tam o inwestowaniu to nie do końca jestem przekonany jak oni tam zarabiają pieniądze. Ale to nie mój problem dopóki mam z tego zyski.

Zapisać się do programu jest bardzo łatwo. Kliknij na link lub obrazek powyżej i wypełnij formularze. Problem zaczyna się z wpłatą pieniędzy. Program przyjmuje przelewy pieniężne, ale ponieważ operuje on w dolarach przelew powinno się wykonać w dolarach, ale znacznie mniej przyjemne jest że minimalna kwota na przelew to 500$. Natomiast istnieje możliwość wpłaty znacznie mniejszej kwoty poprzez elektroniczną portmonetkę - Liberty Reserve. Założenie konta tutaj jest również proste. Teraz pozostaje problem jak wpłacić pieniądze na Liberty Reserve. Dawniej korzystałem z opcji przelewu bankowego poprzez stronę ecardone. Prowizja jest akceptowalna, co nie znaczy że niska - 6,4% od przelewu, plus po naszej stronie koszty przelewu SEPA. Ostatnio jednak pojawił się portal który umożliwia znacznie tańszą możliwość zakupu USD w Liberty Reserve. Mianowicie ExchangeZone. Posiadając konto w MoneyBookers możemy znacznie taniej zakupić dolary w Liberty. Potem przelać je do Genius'a i zakupić udziały. Mamy 2 typy udziałów. Jedne wypłacają dywidendę codziennie inne raz na tydzień. Te drugie posiadają natomiast wyższą stopę zwrotu. Inna sprawa jest możliwość wykupu udziałów. Udziały te możemy odkupić dopiero po 150/180 dniach  od zakupu. Trochę długo i ja jeszcze mam 3 miesiące zanim będę mógł sprzedać pierwsze udziały. Jednakże najważniejszy jest zysk w postaci dywidendy. Tutaj możemy zadecydować czy dywidenda ma być reinwestowana, a jeżeli tak to w jakim stopniu. Są następujące poziomy: 0%, 25%, 50%, 75%, 100%. Osobiście uważam że kasa powinna przez kilka tygodni być reinwestowana na 100% zanim zacznie przynosić w miarę godziwy zysk na tydzień. Potem możemy zmniejszać stopień re inwestycji. Obecnie osobiście ja na tydzień mam ponad 10$ zysku z czego 50% jest reinwestowane.

Kiedy mamy już jakiś zysk możemy do wypłacić. Wypłacamy poprzez Liberty Reserve, potem sprzedajemy je na ExchangeZone i w zamian dostajemy kasę na MoneyBookers, a tą następnie wypłacamy na konto bankowe, bądź kartę kredytową. Dla zainteresowanych jest możliwość wzięcia czeku.

Ja mam już z tego programu pozytywny cashflow, każdego tygodnia. Kasa na koncie MoneyBookers jest bezpieczna i raz na miesiąc ją wypłacam - mniejsza wtedy strata na prowizji.

Czy warto zainwestować?
Według mnie warto - ale należy wziąć pod uwagę możliwość utraty całości środków. Dlatego niech każdy przeliczy sobie czy może sobie pozwolić na taką stratę. Program umożliwia wpłatę już od 10$, czyli można spróbować wpłacić te 30 złotych i samemu sprawdzić czy warto.

Tutaj screen z tego że to co opisuję to nie bajki i mam pozytywny cashflow.


Większość stron ma interfejs po angielsku więc jak ktoś ma jakieś problemy, wątpliwości pytania proszę pytać a ja się postaram odpowiedzieć najlepiej jak potrafię.

Update: 17-12-2009

Dzisiaj sprawdzałem stronę Exchangezone i ponownie jest możliwość skorzystania z Moneybookers i PayPal. Jednakże jeżeli ktoś woli skorzystać z innego sposobu, lub ponownie Moneybookers znikło by z exchangezone poniżej prezentuje alternatywny i przetestowany sposób wpłacenia/wypłacenia pieniędzy z Liberty Reserve.

Update: 09-12-2009

Niestety ostatnio z Exchangezone znikła obsługa Moneybookers i PayPal co troszkę komplikuje sprawę taniego  obracania pieniędzmi.

O ile pozostaje jeszcze obsługa takich płatności jak WesternUnion i inne to nigdy z nich nie korzystałem i ciężko mi powiedzieć na ile to jest opłacalne.
 Na dzień pisania uaktualnienia wg. mnie najlepszym sposobem wpłacenia pieniędzy na konto liberty reserve jest skorzystanie z usług ecardone. Nie jest to tania usługa, ale sprawdzona. Pobierają prowizję 5,9% od kwoty wymienianej - minimum 3,5euro/dolar.
eCardOne banner

Aby skorzystać z usług tej firmy najlepiej wysłać tam  przelew walutowy w euro - obecnie w większości banków koszt takiego przelewu to 5 euro (mBank, AliorBank). Czyli przelewając tam 25E(około 100zł) dostaniemy 21,5 euro lub kwotę w USD przeliczoną po kursie podanym na stronie ecardu. Czas przelewu z Polski to około 3-5 dniu.

Tutaj musimy uważać i sprawdzić jaką walutę przyjmuję dany HYIP - Genius Funds tylko dolary.

Kiedy zbierzemy już jakąś większą sumkę z naszych zysków przygotowujemy się do wypłaty.

I znowu sprawdzone przeze mnie jest korzystanie z usług ecardone. Jako że Polska jest w UE dotyczy nas tylko ich prowizja które wynosi 0.9% - minimum 3,5 euro/dolara.  Czyli znów opłaca się wymieniać większe kwoty.Czas przelewu do Polski to z reguły 3 dni.

Tutaj uwaga, zarobione pieniądze gromadźmy na koncie liberty reserve. Szansa że Liberty Reserve zniknie z naszymi pieniędzmi jest znacznie niższa niż ze nasza maszynka do zarabiania pieniędzy.

Istnieją jeszcze alternatywne sposoby wymiany pieniędzy, naprzykład bezpośrednio pomiędzy użytkownikamu. Chętnych znajdziemy na forum HYIP. Jednakże nigdy nie korzystałem z tych sposobów i ciężko mi cokolwiek powiedzieć na temat ich uczciwości i skuteczności.

wtorek, 1 grudnia 2009

Reorganizacja portfela

Ponieważ portfel osiągnął ponad 6000 złotych należy mieć jakiś plan co z tymi pieniędzmi zrobić. Nie mam w planie w ciągu 1-2 lat jakiś większych wydatków(typu zakup mieszkania, samochodu), więc sama gotówka leząca na koncie oszczędnościowym nie zapewni mi miliona.Jako że jestem młody mogę sobie pozwolić na nieco bardziej agresywne inwestowanie niż osoby które są np. po 40-tce. Dosyć popularną zasadą jest że w inwestycje ryzykowne powinniśmy inwestować 100-wiek % kapitału. Czyli mając 23 lata mogę 77% kapitału zainwestować w ryzykowne inwestycje. Widząc moje ostatnie poczynania na giełdzie będzie to mniej. Zresztą tak na razie będzie wyglądał dla mnie teoretyczny rozkład kapitału:

Jak widać część akcyjna będzie wynosiła około 50% - na dzień dzisiejszy jest to ~3000 złotych i tyle będzie w Alior Banku gotowe by wejść na GPW.
Co do metali to dzięki aukcjom blogera z Doxa i jego srebrze sprowadzanym prosto z USA w dobrych cenach zakupiłem 10 uncji srebra. Jest to koszt 780 złotych i tyle będzie na razie w portfelu jako metale. Jak się portfel dorobi dokupię trochę złota o ile nie będziemy mieć jakiejś chwilowej gorączki na nim. Ale szanse że wróci do 1000$ za uncje w trakcie korekty oceniam jako dosyć spore. I w ten sposób złoto będzie stanowiło 12,5% portfela - zgodnie z założeniami.
Obecne 250 Euro na lokacie w Alior Banku stanowi 17% portfela i tak zostanie w grudniu.
I pozostaje gotówka. Jako że będzie to mniej niż 3000 złotych i nie mogę założyć lokaty w banku Milenium pozostaje Open Finance z jego lokatą optymalną. I tutaj założę pewnie w stosunku 25/75 lokat 3 i 6-miesięcznych. Wyjdzie to pewnie 1 lokata 3-miesięczna i 3 6-miesięczne uwzględniając zaokrąglanie do kwoty 549,12 co umożliwia optymalizację i 9 groszy dziennie odsetek. Reszta zostanie spokojnie na KO oszczędnościowym w Eurobanku. Na razie odpoczywam od giełdy więc pewnie w ciągu najbliższych dni nie będzie żadnych transakcji, ale liczę na rajd św. Mikołaja i w ten sposób skupiam swoją uwagę na WIG20.

Jako że zbliżają się święta polecam zrobić sobie mały prezent i zainwestować w siebie, na przykład kupując lub wypożyczając książkę z listy APP Funds.

Podsumowanie listopada

Jest to już 6-ty miesiąc prowadzenia bloga. Droga do wolności finansowej jest wyboista, ale liczy się chęć podążania nią.

Miesiąc ten był w miarę spokojnym miesiącem. Zarówno WIG jaki i WIG 20 osiągnęły nowe tegoroczne szczyty. Podobnie ze złotem które przebiło 1100$ i ropa oscylująca pod 80$ za baryłkę. Można rzecz że ten miesiąc był w miarę pozytywny dla posiadaczy akcji i surowców. Niestety nie można powiedzieć tego o moich inwestycjach - sprzedałem w listopadzie akcje centrozapu ze stratą 22% po cenie 0.66 gorszy za akcje tracąc 222 zł. Cóż Centrozap nie był dla mnie żyłą złota, pomimo iż informacje ze spółki są raczej pozytywne. Szkodzi jej natomiast rozwadnianie akcji poprzez kolejne emisje, oraz całe zamieszanie z GEM które nie jest wystarczająco wyjaśnione. Mimo wszystko wartość portfela rośnie dzięki comiesięcznemu oszczędzaniu. Dodatkowo w tym miesiącu dostałem premię świąteczną która w całości trafia do portfela Drogi do Wolności. Wymusza to dosyć duże zmiany, ale o niech później.

Tymczasem portfel prezentuje się następująco:


Do portfela w tym miesiącu trafia 200 euro z comiesięcznych oszczędności i 300 euro świątecznej premii. Wszystko zostanie przewalutowanie na złotówki. Ostatnio w sieci natrafiłem na portal Walutomat.pl który umożliwia wymianę walut pomiędzy użytkownikami po cenie średniego kursu z NBP. W porównaniu z mBankiem w którym dotychczas wymieniałem pieniądze różnica jest około 10 groszy na jednym euro. co w przypadku 500 euro daje 50 zł. Na razie przelałem tam 50 euro w celu sprawdzenia działalności portalu. Zdam relację na blogu czy warto.

Euro które posiadam w portfelu są na rocznej lokacie w Alior Banku, 2,60% w skali roku to znacznie więcej niż oferują banki w Finlandii.
Na koncie w Alior Banku jest 803 zł pozostałe po sprzedaży Centrozapu. Dojdzie tam pewnie trochę złotych w celu budowy portfela na inwestycje po tym jak euro spłyną do Polski.

Ogólna wartość portfela wynosi ponad 6300 złotych. Jak na 6 miesięcy całkiem nieźle. Mogłoby być nawet i 6500 złotych gdyby nie nieudana inwestycja w Centrozap, ale cóż człowiek uczy się przez całe życie.

Pozostała gotówka leży w Eurobanku który nadal oferuje przyzwoite 5,05% na KO. Ale za długo część tam nie poleży.

Co do samego bloga listopad był dla niego miesiącem bardzo udanym. Akcja na wykopie jak i skorzystanie z 50 Euro na reklamy w google AdWorks spowodowały wzrost liczby czytelników.
Liczba odwiedzin w listopadzie przekroczyła ponad 2000. Jest to rekord bloga. Mama nadzieje że dalej będą bite kolejne rekordy.


Liczba użytkowników przekroczyła ponad 1000 a liczba stałych czytelników oscyluje w okolicy 10.

Co do zarobków dzięki wyświetlanym reklamom listopad był naprawdę rekordowym miesiącem. Wpływy z reklam wyniosły ponad 10 euro i mam nadzieję że dostanę wypłatę z google przed pierwszą rocznicą bloga.




Najczęściej czytane były posty:
- jak wyjść z długów
- zasady inwestowania na giełdzie
- karty czy gotówka? 

I zgodnie z nową tradycją polskiej blogosfery 3 blogi którym zawdzięczam najwięcej odwiedzin:
- Finanse domowe 
- Frugalistka
- Oszczędzanie pieniędzy i nie tylko


Bardzo chciałbym podziękować również wszystkim czytelnikom, którzy dołączyli się do dyskusji, jak i wszystkim innym niewymienionym blogerom, którzy umieścili link do mojego bloga na swojej stronie.

czwartek, 26 listopada 2009

Dlaczego karta kredytowa może być zabójcza?

Karty kredytowe. Można je kochać albo nienawidzić. Podczas ostatniego boomu kredytowego karty te były wciskane prawie każdemu. Teraz wymagania aby dostać kartę się zwiększyły, ale mimo wszystko nie jest to produkt nieosiągalny dla zwykłego Kowalskiego.Niewątpliwą zaletą karty jest to że mamy dostęp do nieoprocentowanego kredytu, rzez jasna pod pewnymi warunkami. Jeszcze nie tak dawno, zaletą kart kredytowych była możliwość dokonywania nimi transakcji przez internet, telefon oraz korespondencyjne. Dzisiaj niektóre karty debetowe to umożliwiają, ale nie wszystkie. Kart kredytowe nadal pozostają jako jedyna możliwość płatności na tzw. żelazkach czyli imprinterach (płaciłem tak ostatni o w Indiach). Dodatkowo karta kredytowa oferuje zniżki w programach partnerskich np. każda karta CitiBanku - 3% zniżki na biletach LOT, itd, lub oferuje zwrot 0,5-1%.


Ale to przecież nie te cechy powodują że karta kredytowa staję się przyczyną problemów finansowych wielu osób.

Posiadanie karty kredytowej oznacza posiadania kredytu w banku. Niesie to ze sobą pewne konsekwencje jak wyszczególnienie w Biurze Informacji Kredytowej, oraz to że w przypadku brania kredytu hipotecznego obniża to naszą zdolność kredytową.Kredyt na karcie jest nieoprocentowany pod pewnymi warunkami.

Niestety wiele osób myli znaczenie brak odsetek do np. 56 dni z brakiem odsetek przez 56 dni. Rzeczywisty okres bez odsetkowy nazywane "grace period" może wynosić liczbę dni w umowie, ale w rzeczywistości jest od krótszy. Jednakże zawsze wynosi on co najmniej dwadzieścia kilka dni - od daty wyciągu do daty spłaty. I tutaj nie podoba mi się polityka banku WBK. Mianowicie wystawia on wyciągi tylko w dni robocze i jeżeli dzień wyciągu na niedzielę, to wyciąg zostanie wystawiony w piątek. Jest to obcinanie okresu bez odsetkowego. Inne banki potrafią jakoś generować wyciągi w weekendy.

Tyle jeżeli o okres bez odsetkowy. Jednakże koniecznym warunkiem na niepłacenie odsetek jest spłacenie całej kwoty widniejącej na wyciągu. Jeżeli spłacisz grosz mniej to odsetki zostaną naliczone. I tutaj właśnie kryje się największa pułapka kart kredytowych. Ludzie którym nie udało się spłacić karty w całości są zdziwieni wysokością odsetek. Pomijając to że karta kredytowa jest w 95% przypadków oprocentowania najwyżej jak się da - obecnie 20% w skali roku to odsetki w przypadku braku spłaty całości kwoty nie są liczone brakującej kwoty. I tak zadłużając się na karcie na 2000 zł i spłaciwszy 1500 zł, odsetki nie będą liczone tylko od 500zł, ale 2000zł od czasu transakcji do spłaty 1500 zł a potem od 500 zł do wystawienia wyciągu. Jest to szczególnie niebezpieczne dla kart z wysokim limitem gdzie kredyt w wysokości 5000 zł oznacza miesięczne odsetki w wysokości 83 zł! I w przypadku braku spłaty te odsetki są co miesiąc doliczane do naszego limitu zwiększając nasze całkowite zadłużenie. Sytuację ratuje trochę możliwość rozbicia zadłużenia na raty - odsetki są w tym przypadku niższe, zmniejsza się nam limit karty. Jednakże nadal bardziej korzystne jest skorzystanie z kredyty w rachunku.

Należy również pamiętać że odsetki są liczone od razu bez grace period w przypadku transakcji gotówkowych. I jeżeli ktoś wypłaca gotówkę przy użyciu karty kredytowej to na własne życzenie wpędza się w kłopoty. Nie dość że odsetki są liczone natychmiast to wypłata gotówki z KK obarczona jest z reguły bardzo wysoką prowizją - z reguły kilka procent od kwoty.

Opłaty - to jest kolejna pułapka karty kredytowej. Nie dość że płacimy opłatę za wydanie i używanie karty to do karty doliczane są dodatkowe ubezpieczenia (z reguły dobrowolne), są dodatkowe kary za brak spłaty karty w terminie(ta opłata została zakwestionowana przez UOKiK) i za przekroczenie terminu. Tutaj znowu podpada mi WBK z opłatą za używanie karty liczoną w procentach od dostępnego limitu.

Dlatego czytelniku zanim weźmiesz kartę, czy już ją mając weź zastanów się czy ten plastikowy pieniądz jest dla Ciebie? Czy możesz korzystać z karty tylko i wyłącznie używają jej do transakcji bezgotówkowych. Ale najważniejsze czy umiesz tak planować swoje wydatki by co miesiąc mieć wystarczającą kwotę do spłaty całej karty. Jeżeli nie to nie korzystaj z karty kredytowej.

A jeżeli już wpadłeś w pułapkę zadłużenie na karcie to weź ją potnij nożyczkami by nie móc z niej korzystać, spłać ją i rozwiąż umowę z bankiem. Pozwoli Ci to zaoszczędzić dziesiątki złotych.

A skąd najlepiej wiedzieć czy będzie się mieć wystarczająco pieniędzy na spłatę? Najprościej prowadząc budżet domowy, ale to zupełnie inny temat.

czwartek, 19 listopada 2009

Wybieramy konto bankowe

Czy da się żyć w dzisiejszych czasach bez konta bankowego?

Pewnie da się. W Polsce na pewno, na zachodzie raczej nie (przykład Finlandia i UK). Jednakże wydaje mi się że bez konta nie jesteśmy w stanie w pełni korzystać z możliwości jakie oferuje dzisiejszy świat, a dodatkowo tracimy czas i pieniądze. Bo czyż stratą czasu nie jest chodzenie na pocztę, lub do jakiegokolwiek innego punktu gdzie można zrealizować płatności. Dodatkowo dochodzą tutaj opłaty za każdy przelew, kiedy przelewy realizowane przez bankowość internetową są znacznie tańsze. W przypadku prowadzenia działalności gospodarczej wyboru nie mamy, rachunek bankowy musimy mieć i basta.


Co musimy w takim razie wziąć pod uwagę wybierając konto dla siebie?

Co wiele osób zdziwi pierwszą, nie możemy się tylko kierować kosztami. Co nam z bezpłatnego konta w mBanku, jeżeli najbliższy bankomat mamy 5km od siebie a wpłatomat 30km i więcej. Mimo iż konto jest bezpłatne to wszelkie niekorzyści z korzystania takiego konta przewyższają te zaoszczędzone parę złotych.
Tyczy się to głównie mieszkańców ściany wschodniej jak i mieszkańców małych miejscowości. Na przykład dla mieszkańca Krynicy konto w mBanku jest nie do końca odpowiednie. Bezpłatny bankomat jest w Krynicy (ale tylko jeden) a najbliższy wpłatomat jest 35km dalej. No i co ma zrobić osoba, która otrzymuje wynagrodzenie w gotówce (nierzadkie w miasteczkach itd.). Tak się nie da.

Pierwszą rzeczą jest więc zorientowanie się jakie w pobliżu mamy bankomaty i placówki banków, ewentualnie wpłatomaty. O ile mieszkamy w dużym mieście to prawdopodobnie znajdziemy 10 i więcej banków, bankomatów i wpłatomatów w okolicy, czy to w pobliżu domu czy w drodze do pracy, szkoły, uczelni.

Dopiero kiedy zorientujemy się jakie instytucje są w naszym zasięgu możemy porównywać oferty. Ale i tutaj nie można patrzyć tylko w kategoriach cenowych. Należy również spojrzeć czy placówka banku otwarta jest w sobotę (np. PEKAO niektóre placówki są otwarte), jeżeli wiemy że jest to jedyny dzień kiedy możemy spokojnie pozałatwiać sprawy, bez konieczności brania dnia wolnego, ewentualnie czy placówka jest otwarta w takich godzinach  że możemy w ciągu tygodnia podejść. W dzisiejszych czasach należy sprawdzić czy mamy dostęp do konta przez internet (raczej dotyczy banków spółdzielczych bo wszystkie duże banki raczej mają - ale nie jestem 100% pewien)

Przy porównaniu taryf opłat i prowizji, koniecznie należy porównać takie opłaty jak:
- opłata za prowadzenie konta (sprawdzić czy na przykład nasza wypłata umożliwia darmowe prowadzenie)
- opłata za kartę
- wysokość opłaty za wznowienie karty
- czy jest opłata za dostęp do konta przez internet
- opłata za przelew zlecany w placówce banku i przez internet
- wszelkie dodatkowe opłaty za codzienne korzystanie z konta - ubezpieczeni, tokeny, hasła sms itd.

Jeżeli mamy zamiar korzystać z konta przez internet to należy sprawdzić (o ile jest możliwość) to czy system transakcyjny nam odpowiada. Oczywiście ma to zastosowanie jeżeli decydujemy się pomiędzy dwoma bankami  o zbliżonych parametrach.

Warto spojrzeć czy w banku mamy możliwość założenia dodatkowego rachunku oszczędnośćiowego, gdzie na przykład będziemy mogli odkładać nasze "10% dla siebie":) i wszelkie drobne oszczędności w początkowej fazie drogi do wolności finansowej.

Co do kredytów w koncie to dla mnie nie jest to żadne kryterium przy wyborze konta, ale większość banków je udostępnia. A jeżeli chodzi o karty kredytowe to tutaj nie ma większych preferencji. Kartę dostaniemy w prawie każdym banku jeżeli mamy zdolność kredytową i legalne dochody. Wszelkie dodatkowe usługi czy programy nie należy traktować jako jeden z ważniejszych czynników.

A jeżeli często myślimy o częstych wojażach zagranicznych to czy bank wydaje kartę denominowaną w obcej walucie podpiętej do konta walutowego, a jeżeli są to bardziej sporadyczne ale w miarę regularne zakupy wyjazdy itd. to należy porównać spread (różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kupnem waluty).

Teraz bardziej konkretne porady:
- jeżeli jedynie w okolicy mamy bank PKO BP to nie należy sobie zakładać bajecznie drogiego superkonta, ale należy skorzystać raczej z oferty Inteligo. Wychodzi znacznie taniej. Wadą jest że jest to konto internetowe, ale wpłat możemy wykonywać w każdej placówce PKO BP. I mamy w kieszeni te 6,90 + 2 zł miesięcznie w kieszeni.
- a jeżeli PEKAO to należy bardziej opłaca się założyć konto Eurokonto Net. Tylko wtedy wystrzegamy się operacji zlecanych w placówce.

Drogi czytelniku, jeżeli nie masz konta, to mam nadzieję że ten tekst będzie dla Ciebie przydatny, a jeżeli masz konto to mam nadzieję że będzie przydatny prze zmianie konta:)

A jeżeli masz możliwość korzystania w miarę bezproblemowo z konta w mBanku(wpłatomat w miarę blisko i bezpłatny bankomat w pobliżu) to mogę je z czystym sumieniem polecić jako konto na co dzień:

sobota, 14 listopada 2009

Karty płatnicze czy gotówka?

W polskiej blogosferze można zauważyć, że większość osób radzi rezygnację z karty kredytowej w celu ograniczania wydatków. Co więcej przedkładają oni płatności gotówkowe nad płatności kartami. Ma to oczywiście swoje wady jak i zalety.


Pytanie czy ograniczenie płatności kartami, naprawdę jest tak korzystne?



Zacznijmy od zalet gotówki:
- nie kupisz więcej niż masz w portfelu - logiczne, ale działa to również w 2 stronę, gdyż nie zawsze możemy przewidzieć co ile kosztuje, a naprawdę musimy to kupić i wtedy tracimy czas na poszukiwanie bankomatu, lub rezygnujemy z zakupów. Dodatkowo w pewnych sytuacjach mogą się pojawić problemy z wydaniem reszty jeżeli płacimy większymi nominałami.
- prawie wszędzie w Polsce akceptują gotówkę - powoli się to zmienia i płatności bezgotówkowe są coraz częściej akceptowane, co nie zmienia faktu że część sprzedawców preferuje gotówkę na kartami

Jakie są wady gotówki?
- nie jest wygodna, przynajmniej dla mnie - szukanie bankomatu, szukanie drobnych by zapłacić, rosnąca ilość drobnych w portfelu najbardziej zniechęcają mnie do korzystania z gotówki. Najbardziej bolesne jest chyba szukanie bankomatu swojej sieci aby nie płacić za prowizję, a jest to szczególnie nieprzyjemnie kiedy jesteśmy w miejscowości, dzielnicy miasta którą kompletnie nie znamy.
- w przypadku kradzieży nie ma praktycznie żadnych szans na jej odzyskanie, a w przypadku trafienia na podrobiony banknot lub monetę nic nie możemy zrobić. Na przykład na wyspach brytyjskich co 40 moneta 1-funtowa jest podrobiona.
- banknoty są znakomitym siedliskiem zarazków. Banknoty są dotykane przez setki ludzi i naprawdę nie trudno o jakąś infekcję, szczególnie teraz na jesień kiedy odporność organizmu jest znacznie mniejsza.

Główną wadą płatności kartą jest to że nie są w Polsce wszędzie akceptowane - szczególnie w mniejszych miejscowościach, oraz zdarzające się od czasu do czasu awarię które uniemożliwiają płatności(terminala, konserwacje systemu w Banku, po stronie wydawcy karty).

Natomiast zaletą jest wygoda, to że nie musimy liczyć czy nam starczy, że zawsze zapłacimy dokładnie tyle ile mamy. Dzięki nowym terminalom autoryzacja kartą trwa ledwie kilkanaście sekund wraz z podpisem. Ostatnio nawet coraz bardziej znane i powszechne są autoryzacje bezdotykowe typu PayPass. Jak narazie nie miałem okazji tego przetestować, ale brzmi naprawdę wygodnie.
Co do innych zalet płatności kartą jest to że umożliwiają płatności przez internet, telefon, czego nie umożliwia gotówka. Dodatkowo na Polskim rynku pojawiają się karty oferujące nam zwrot około 1% z kwoty przez nad wydanej. To tak jakbyśmy przy każdych zakupach dostawali 1% rabatu. Milionerem dzięki temu nie zostaniesz, ale zawsze jest to parę groszy więcej na koncie.

Podczas pobytu w Finlandii, gdzie płatności kartami są znacznie bardziej powszechne odczułem jak naprawdę wygodne jest płacenie kartami. Szczególnie że ani razu nie spotkałem się z limitem typu płatność od 5E czy 10E a płaciłem kartą za wszystko od lunchu w kafeterii z 2,5E, list na poczcie za 0,80E i jakoś nigdzie nie odczułem problemu że to za mała kwota.

Na zakończenie zachęcam do wzięcia udziału w ankiecie na temat jaki sposób płatności Ty preferujesz.

niedziela, 1 listopada 2009

Jak wyjść z długów?

Długi, samo to słowo nacechowane jest bardzo negatywnie. Kiedyś bycie w długach było czymś wyjątkowym, dzisiaj staje się to normalnością, z każdej strony jesteśmy bombardowani ofertami kredytów, pożyczek, zakupów na raty. Mówią, jak to cię nie stać weź pożyczkę i kup. I tak człowiek nawet nie wie kiedy i posiada coraz większe długi i zanim się orientuje pracuje głownie dlatego by spłacać raty za coraz to kolejny kredyt.


Jeżeli zadajesz sobie pytanie jak wyjść z długów to dobrze. To pierwszy krok by przestać pracować dla banku/ sklepu/ itd., a zacząć pracować dla siebie. Jednakże nie jest to proste. Nie ma magicznego sposobu, za pomocą którego znikną wszystkie nasze długi. Upadłość konsumencka mimo, iż istnieje nie jest dla każdego, gdyż warunki jakie trzeba spełnić są bardzo wyśrubowane.


Ja sam jako student byłem bardzo zadłużony, tutaj kredyt na jednej karcie, tu na drugiej, zadłużenie w rachunku dodatkowo tutaj opłata za konto, kartę, itd.. Może dla osoby która zarabia średnią krajową nie były to kwoty duże. Ale jak na moje możliwości zarobkowe był to kwoty znaczące po podliczeniu odsetek i opłat wyszło mi że rocznie oddaje bankom tyle ile  zarabiam poprzez 2 weekendy.

Uświadomienie sobie tego było bodźcem do działania. I tak powstał plan który pomógł mi się wydostać z długów.

Czyli jak wyjść z długów?

Pierwsze to przygotować nasze miesięczne przepływy pieniężne. Musimy spisać ile komu jesteśmy dłużni, jakie płacimy opłaty za jakie usługi, ile wydajemy na jedzenie i wszystkie inne wydatki. Cały ten budżet będzie podstawą dla naszego planu.

Jeżeli jesteśmy w długach to najbardziej prawdopodobnym założeniem jest że wydajemy więcej niż zarabiamy. Dlatego pierwszym krokiem jest znalezienie czegoś z czego możemy zrezygnować i nie wydane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na spłatę długów. Możliwości jest dużo, niektóre są prostsze - na przykład zrezygnowanie z zakupu gazet, magazynów, jedzenia na mieście, napojów i słodyczy z automatów. Inne są troszkę trudniejsze - zmiana rachunków bankowych, abonamentów na telefon, ubezpieczenie samochodu itd.,  ale są możliwe. Im więcej uda się nam zaoszczędzić tym lepiej, tym każdy miesiąc będzie łatwiejszy bo coraz mniej będziemy musieli oddawać do banku.

Kiedy generujemy już jakąś nadwyżkę finansową możemy zacząć spłacać kredyty i długi. Ale tutaj też nam potrzebny jest jakiś plan. Najpierw należy sklasyfikować nasze długi pod względem wielkości jak i oprocentowania. I mimo iż logika nakazuje spłacać wpierw dług o jak największym oprocentowaniu to nie w każdym wypadku jest to najlepsze wyjście. Czasem łatwiej i lepiej jest spłacić jak najmniejszy dług, by dostać psychicznego kopa który jeszcze bardziej nas zmotywuje do pracowanie nad wyjściem z długów. W moim przypadku było to spłacenie na przykład overdraftu na koncie który miałem non stop od kilku lat. Ten ruch pozwolił mi nie tylko zaoszczędzić na odsetkach - jakieś 4-5 złotych miesięcznie, ale co najważniejsze zamknięcie konta w Pekao S.A. i zaoszczędzenie kolejnych 4 zł na comiesięcznej opłacie za konto.

Ja mam jeszcze jeden system, który ma swoje wady i zalety. Mianowice polega on na tym że nie całą zaoszczędzoną kwotę spłacamy, tylko na przykład 75%-80%, a pozostałą część oszczędzamy na jakimś koncie gdzie te pieniądze będą w miarę łatwo dostępne. Życie nauczyło mnie że zawsze należy mieć jakąś nadwyżkę gotówki ponad zaplanowane wydatki, bo nie zawsze da się wszystko przewidzieć. A szkoda by nasz plan zakłóciła na przykład nagła wypłata gotówki z karty kredytowej, lub jakakolwiek inna sytuacja. Nieraz się zdarza, że pracodawca się spóźni z wypłatą, czegoś to zabraknie, coś się zepsuje itd. A nawet jak nadwyżka nie starczy na spłatę całości, to zmniejsza nasze kolejne zadłużanie się. A to jest plus. Minusem jest że cała ta oszczędzana nadwyżka może być przeznaczona na spłatę długu, który zawsze jest znacznie wyżej oprocentowany niż jakiekolwiek konto oszczędnościowe. Ale nie można mieć wszystkiego.

Kiedy mamy już taki plan to należy się go trzymać i go wykonywać miesiąc za miesiącem. Zaletą jest że już po niewielkim okresie czasu zaczniemy zauważać poprawę w postaci coraz to mniejszych odsetek. A kiedy już się pozbędziemy długów, można przemyśleć czy te wszystkie wydatki z których zrezygnowaliśmy były naprawdę tak konieczne. Jeśli dojdziemy do konkluzji, że nie to może zacząć oszczędzać na przyszłość i rozpocząć zupełnie nowe życie wolne od długów i oddawania swoich ciężko zarobionych pieniędzy komu innemu, tylko zmuszenie ich do pracy dla nas.

Dodatkowo polecam relację na żywo z frontu walki z długiem w wykonaniu grapkulca: Pier***** kredyty



Podsumowanie października

Kolejny miesiąc za nami. Październik nazywany jest miesiącem oszczędzania i miesiącem kryzys. Kryzysu jako takiego nie mieliśmy, chociaż chyba zaczęła się korekta.


Październik był miesiącem gdzie w końcu mogłem poświęcić na blogowanie tyle czasu ile chciałem czego efektem jest 14 postów. Najbardziej popularne były:
- co powinieneś wiedzieć o elixirze?
- W co  inwestować? część 3
-  jak uzyskać 10.1% na koncie oszczędnościowym w Eurobanku?


Co do portfela to wygląda on następująco:




W październiku portfel zwiększył się o 50 euro które przelałem na rachunek oszczędnościowy, oraz 850 złotych które zostały wpłacone na rachunek w Eurobanku. Zyski z kapitalizacji odsetek w Eurobanku wyniosły 13,64 zł. Całkiem ładnie. Co do inwestycji na giełdzie Centrozap nadal jest w portfelu pomimo dosyć dużej straty. Muszę przemyśleć sens tej inwestycji.
mając 200 euro założyłem lokatę 12 miesięczną w Alior Banku. Oferuje ona znacznie lepszy procent (2,7%) niż lokata miesięczna (0,7%) czy konto oszczędnościowe (0,5%).


Co do środków które są na Eurobanku za 2000 zł założę lokatę optymalną w open finance. Kapitalizacja również codzienna, a oprocentowanie lekko wyższe i co najważniejsze stałe, gdyż chodzą słuch że Eurbank zamierza obniżyć oprocentowanie konta oszczędnościowego. 


Wartość całego portfela wynosi 4275 zł z groszami. Czyli 5000 złotych do końca tego roku powinno być bez problemu osiągnięte. Jednakże dynamika wzrostów może znacząco zmaleć w listopadzie i grudniu ze względu na zbliżający się okres świąteczny a przez to wydatki większe a oszczędności mniejsze. Być może za 500-1000 złotych kupię obligacje 10-letnie, obecne oprocentowanie na listopad to 6,75% czyli lepiej jak najlepsze lokaty na rynku.
Planowanie wydatków, zmniejszanie konsumpcji przynosi wymierne efekty w postaci coraz większych oszczędności. I jak 2 lata temu 5 tysięcy złotych była to całkiem spora kwota dla mnie to teraz mam ją prawie na koncie. 


Co do samego bloga oto statystyki za październik:
zarobki z adsense wzrosły w stosunku do poprzedniego miesiąca jednak nie pobiły rekordowego sierpnia.

Liczba odwiedzin jak i liczba użytkowników wzrosła co bardzo cieszy.




Równocześnie chciałby podziękować następującym blogerom, którym zawdzięczam największą liczbę odwiedzin:
- Finanse domowe
- AppFunds
- Zapiski frugalistki


sobota, 31 października 2009

Zasady inwestowania na giełdzie.

Giełda, oferuje duże możliwości. Możemy zarówno inwestować w akcje spółek które są perspektywiczne i w związku z tym ich akcje będą rosnąć. Możemy inwestować w spółki które mają bardzo stabilną pozycję na rynku w związku z czym nie można liczyć na spektakularne wzrosty kursu, ale wypłacają co roku duży procent swojego zysku w postaci dywidendy. Możemy również grać w jakim kierunku pójdzie rynek za pomocą kontraktów terminowych lub jednostek indeksowych. Możemy również kupować towary jak złoto, srebro, ropa platyna, pszenica za pomocą certyfikatów inwestycyjnych. Każda z tych możliwości daje zarobić jak i stracić.


Jakie są więc zasady które pozwalają ograniczać nasze straty i pozwolić cieszyć się zyskami?

Zasadą najważniejszą jest kontrolować swoje emocje i nie dać przejąć im kontrolę nad nami. Nie oznacza to że mamy inwestować bez emocji bo tego po prostu fizycznie nie da się zrobić. Każda nasza decyzja inwestycyjna musi być przemyślana, przynajmniej jeśli chodzi o podstawowe założenia. Nigdy nie należy inwestować tylko pod wpływem czyjejś opinii, rekomendacji biura maklerskiego, lub z powodu gwałtownego wzrostu cen.

Kupując akcje, czy jakikolwiek inny produkt inwestycyjny, przed oczami mamy z reguły ile możemy zarobić. Widzimy te złote góry. Jednakże bardzo rzadko zastanawiamy się ile możemy stracić. I to jest drugi najważniejszy błąd, po części wynikający z niemożności opanowania emocji. Do tej zasady można podejść z dwóch stron:
- pierwsza dotyczy naszej straty jako straty na całym kapitale. Tutaj należy przyjąć stratę nie większą niż 2% całego kapitału dla pojedynczej transakcji, dla osób bardziej nastawionych na ryzyko może być to więcej, ale niech to nie przekracza nigdy 5%. Chociaż z osoby większą awersją do ryzyka mogą przyjąć stratę nie większą  niż 2% na danym rynku. Oznacza to że jeżeli mamy 10 tyś. złotych i kupujemy 100 akcji po 20 złotych, to  niezależnie od sytuacji na rynku sprzedajemy te akcje po cenie 18 złotych(założenie ze stratą 2%)
- druga dotyczy nie przekraczania strat na danej transakcji. Załóżmy że kupujemy akcje za nikłą cześć naszego kapitału i pozwala nam to stratę na rzędu 60-80% dla zasady pierwszej to przede wszystkim należy chornić kapitał i nie dopuszczać do straty większej jak 20% na pojedynczej transakcji. Dlaczego ta wartość a nie inna? Z bardzo prostej przyczyn, jeżeli coś spadnie o 50% a później wzrośnie o 50% nie oznacza to że wychodzimy na 0.
Spójrzmy na poniższą tabelę:
Ile potrzeba zyskać aby odrobić stratę?

Jak widzimy straty powyżej 20% wymagają już coraz większych zysków aby wyjść na 0.
Oczywiście jak mamy znacznie mniejszą tolerancję ryzyka to należy wybrać stratę mniejszą na przykład 10%. To dlaczego mamy tolerować straty na poziomie 10%, a nie zamykać transakcje natychmiast po pojawieniu się straty? Z bardzo prostej przyczyny. Rynki kapitałowe charakteryzują się zmiennością i nawet w trendzie wzrostowym zdarzają się małe wahania kursu w dół i szkoda tracić pieniądze na każdym wahaniu i płacić prowizję, skoro dana inwestycja cały czas zarabia.

Jako praktyczne przełożenie zasad dotyczących nietracenia kapitału jest zasada dotycząca stop losów. Mówi ona stosuj zlecenia typu stop. Są to zlecenia które aktywują się kiedy cena papieru spadnie do określonego poziomu. Oznacza to że nawet kiedy nie ma nas przy komputerze, a cena spadła do -11% to automatycznie pojawia (i realizuje) się zlecenie sprzedaży danej inwestycji. Oczywiści można stosować też "mentalne stop losy" ale to wymaga naprawdę dużej dyscypliny i nie pomaga w sytuacjach krytycznych - na przykład pojawia się plotka że spółka to bankrut, następuje paniczny wysyp akcji i kurs zamknięcia jest znacznie poniżej naszej dopuszczalnej straty.

Kolejna i ostatnia na teraz zasada, to że nie należy zamieniać zysku w stratę. Czyli że jak nasza inwestycja jest +10% i zaczyna spadać to przy +5% procentach ją sprzedajemy. Wiem że jest ciężko to realizować, bo może wzrośnie, bo... niestety rynek kapitałowy jest brutalny i lepiej zadowolić się zyskiem 5% niż potencjalnym zyskiem 20% a realną stratą 10%.

Podsumujmy:
- poznaj i kontroluj swoje emocje
- nie dopuszczaj do straty większej jak 2% kapitału i/lub maksymalnie 20% na jednej transakcji
- korzystaj ze zleceń stop loss i stop limit
- nie zamieniaj zysku w stratę

Mam nadzieję że ten tekst okaże się przydatny i będzie jednym z wielu dotyczących porad jak inwestować.

piątek, 30 października 2009

Co nam daje bank?

Banki są to firmy którehandlują pieniądzem. Tak można najprościej opisać bank. Podobnie jak każda innafirma bank musi zarabiać. Zarabia na sprzedawaniu pieniędzy osobom które jepotrzebują i chcą po przejściu odpowiedniej weryfikacji. 

Dzisiaj raczej ciężkosobie wyobrazić życie bez banku. Chociaż nadal jest to możliwe jest to jednakutrudnianie sobie życia, chociaż jeżeli ktoś cierpi na manie prześladowcze jestto mu na rękę bo zostawia po sobie mniej śladów:)


Wracając do tytułu postaco może dać nam bank? 


Bank może zaoferowaćkażdemu z nas kilka produktów, które są jego dziełem lub stworzone przez kogośinnego.

Podstawowym produktembanku jest rachunek bieżący, nie wiadomo czemu nazywany rachunkiemoszczędnościowo rozliczeniowym czyli ROR-em. W praktyce oszczędzanie na nimjest tak samo wydajne jak oszczędzanie w słoiku lub pod materacem, może wwyjątkiem że mysz nie zje nam pieniędzy. Rachunek bieżący umożliwia gromadzeniena nim pieniędzy(z reguły na 0% rocznie), które możemy wykorzystać przy pomocyinnych produktów banku.

Przy bankowi możemyzapłacić komuś innemu kto posiada konto w banku. Dzięki temu regulujemyrachunki, płacimy za zakupy pożyczamy pieniądze bratu, siostrze, lub teściowej.Możemy również nasze pieniądze przekazać jakiejś organizacji, domowispołecznemu.
Do kontazazwyczaj dołączana jest karta płatnicza,która umożliwia szybkie płacenie za zakupy w punktach które przyjmująkartę, a nawet kiedy nie przyjmują wypłatę gotówki z bankomatu  izapłacenie za dany towar. Oczywiście można też płacić za zakupy przelewami, aledla osób fizycznych nie jest to zbyt często spotykane.

Możemy też oddać naszepieniądze bankowi na pewien czas pobierając od tego wynagrodzenie w postaciodsetek. Dawniej pieniądze bankowi pożyczano głownie w formie lokat, czylipożyczaliśmy bankowi na określony czas, z reguły kilka miesięcy pieniądze, a wprzypadku zerwania lokaty wcześniej nie dostawaliśmy nic. Obecnie corazbardziej popularne są również rachunki oszczędnościowektóre umożliwiają pożyczenie pieniędzy bankowi bez deklarowaniajakiegoś tam terminu. Jednakże w przypadku kont oszczędnościowych bank możezmienić nasze wynagrodzenie z dnia nadzień, co nie jest możliwe w przypadkuwiększości lokat.

Skoro bank zarabia napożyczaniu pieniędzy bank może pożyczyć nam pieniądze. Oczywiście płacimy mu zato.  Bankowe pożyczanie możemy podzielić na kilka rodzajów:
- karta kredytowa 
- kredyt w rachunkubieżącym
- pożyczka gotówkowa
- kredyt samochodowy
- kredyt hipoteczny.

Każdy z tych kredytów maswoje specyficzne cechy, których nie będziemy teraz omawiać.

Bank może równieżpośredniczyć w sprzedaży różnych innych produktów związanych z pieniędzmi. Itak możemy kupić w banku jednostki funduszów inwestycyjnych, obligacje skarboweczy nawet przy pomocy organizacji z bankiem współpracujących ubezpieczenia na życie,na samochód a nawet papiery wartościowe.

To są usługi dodatkowe imiło jeżeli bank ma je w swojej ofercie, ale nic się nie stanie jak nie będzieich miał. Zawsze można się udać do innego banku lub bezpośrednio do dostawcytych usług.

Najważniejsze jestaby nasz bank umożliwiał nam bezproblemowe obracanie naszymipieniędzmi przy godziwym współczynniku cena/jakość, oraz oferował te produktyktórych używamy lub mamy zamiar używać. Szczególnie jest to ważne jeżeli mamypożyczyć pieniądze od banku, wtedy bank preferuje klientów którzy już mająkonto u niego (na przykład w przypadku pożyczki gotówkowej). Ciekawą politykę prowadzibank Milenium który żąda więcej od swoich klientów niż od klientów z ulicy, alecóż poradzisz.

Na koniec polecam chwilęzastanowienia czy Twój bank spełnia twoje oczekiwania i czy może nie znajdzieinny bank który zaoferuje to samo za mniej.

niedziela, 25 października 2009

Bank nie jest Twoim przyjacielem, ani wrogiem.


Czyż wiele razy nie zdarzyło się wampłacić za jakąś usługę bankową tylko z przyzwyczajenia. Mi niestety owszem.Założyłem sobie kiedyś konto Direct, bo było darmowe, bo wpłatomat miałemblisko. Ale najważniejsza była dla mnie wtedy integracja z kontem w domumaklerskim ING Securitas.  Jedynym haczykiem była miesięczna opłata zakartę w wysokości 2 zł, jeżeli nie wydawało się 100 zł miesięcznie z jejpomocą. Ale rachunek maklerski w ING przestał być rachunkiem podstawowym ikonto Direct przestało mieć swoje znaczenie. Po opanowaniu kredytówek wszystkiepłatności robie nimi teraz i karta poszła w odstawkę. A 2zł było i jestpobierane. Ostatnio do działania zmusiła mnie ostatnio wiadomość o zwiększeniuopłaty za kartę do 3 zł miesięcznie. I postanowiłem zrezygnować z konta.

Trzymałomnie tam jeszcze to, że ten rachunek był rachunkiem rozliczeniowym doKokosa.pl, ale jako że mTransfer jest obsługiwany to go zmieniłem. I w tensposób mam 2 zł dodatkowo miesięcznie. I tak można powiedzieć o każdej rzeczy.



Myśląprzewodnią jest, że bank, to nie instytucja charytatywna on ma na celu zarabiaći jeżeli nie podoba nam się jego oferta, to możemy ją zmienić. Wyjątkiem jestkredyt hipoteczny, ale można zlikwidować ROR i założyć rachunek techniczny doobsługi kredytu - przypadek banku Milenium.
Oczywiścienie znaczy to, że należy się wystrzegać jakichkolwiek opłat. Jeżeli korzyściwynikające z produktu, za który płacimy są znaczne to korzystajmy. Dla mnietakim przykładem są 3 złote opłaty za kartę w Alior Banku, którą płacę, dlategoże mam wszystkie bankomaty w Polsce za darmo. Kiedy pierwszy raz musiałemwypłacić gotówkę to było naprawdę fajne uczucie, kiedy podchodzisz dopierwszego bankomatu z brzegu i wypłacasz pieniądze, a nie tracisz czasuszukając bankomatu własnego. Uważam, że jest to bardzo przydatne, szególnie dlaosób, które dużo podróżują. Zresztą nie tylko. Kupuje komputer i udaje Ci się wynegocjować,5% kiedy płacisz gotówką. Nie szukasz wtedy bankomatu bezprowizyjnego i nietracisz czasu, tylko pierwszy lepszy bankomat i masz gotówkę.
Przyobecnej ofercie banków nadal można znaleźć oferty, które nas satysfakcjonują wjednym banku, ale w większości przypadków abyśmy byli w pełni zadowoleni i niemusieli przepłacać trzeba korzystać z ofert kilku banków.
Dobrymprzykładem jest konto w mBanku, które ma tą wadę, że problematyczna może byćwpłata gotówki. Ale po bezproblemowe wpłaty mamy kotno <30 w WBK lubInteligo, wpłacamy gotówkę w kasie robimy przelew za 50 lub 99 groszy i nanastępny dzień(lub nawet tego samego) mamy gotówkę na koncie, które jest dosyć dobre,jeśli idzie o podstawowe potrzeby młodego człowieka. W ten sposób nie tracimyczasu na dojazd do wpłatomatu i nerwów, jeżeli coś pójdzie nie tak.
Kolejnasprawa jest karta kredytowa. Jeżeli korzystamy z niej w sposób prawidłowy,czyli spłacamy zadłużenie w całości, co miesiąc to też możemy to wykorzystać nanaszą korzyść. W ten sposób łatwo unikamy opłaty rocznej za kartę. Składamypismo, dzwonimy, że chcemy zrezygnować z karty, bo opłata nam się nie podoba.Zarówno w WBK jak i Citibanku, bez problemu powiedzieli, że w tym roku niemuszę się martwić o opłatę. Zresztą takie spłacanie zadłużenia nie dość, zepozwala zarobić kilka groszy, to czyni nas bardziej mobilnym i możemyzrezygnować z karty w praktycznie dowolnym momencie i przejść tam gdziezaoferują lepsze warunki. Ja na przykład zlikwidowałem kartę w WBK iprzeniosłem się do Aliora ze względu na dłuższy grace period oraz 1% cashbacku.W WBK nie podobało mi się też to, że wyciągi były generowane tylko w dnirobocze i kiedy dzień wyciągu był w niedzielę to wyciąg był generowany wpiątek.
Nakoniec kolejna sytuacja z PGE. Na akcje zapisuje się w mBanku, bo onizaoferowali 0% prowizji od zakupu. Zawsze to, co najmniej te 3 złote do przoduw porównaniu do innych biur maklerskich, a że kredytu nie brałem to nie było znaczenia,w jakim biurze będę się zapisywał.  
Podsumowując,po co płacić za coś, co można mieć za darmo, lub nie oferuje czegoś w zamian.Przykładem może być pakiet assistance w Pekao. Chociaż nigdy z niego nie korzystałemto dobrze wiedzieć, że coś takiego jest, ale również z tego korzystać. Bank tofirma jak każda inna. I jeżeli znajdziemy inny warsztat, który zrobi coś taniejprzy takiej samej, jakości to czy zostaniemy przy starym? Raczej nie i tak samojest z bankami.

sobota, 24 października 2009

Inwestowanie poza giełdą

IPO PGE rozpala umysły ludzi do czerwoności. Banki i biura maklerskie prześcigają się w ofertach kredytów na zakup akcji. Gazety codzienne rozpisują się jakie to okazje czekają na inwestorów. Fundusze inwestycyjne znowu zaczynają pokazywać co najmniej dwucyfrowe stopy zwrotu. Giełda powraca jako maszynka do robienia pieniędzy. Dla mnie giełda również jest na razie głównym sposobem na inwestycję. Ale również próbowałem innych sposobów na których można zarobić i chciałbym je przedstawić.


Sposoby te podobnie jak giełda oferują wysokie stopy zwrotu, ale niosą ze sobą również ryzyko.



Numizmatyka i filatelistyka:
Prawdopodobnie nikogo nie zaskoczyłem wymieniając te 2 możliwości inwestowania. Rynek jest znacznie szerszy niż w przypadku inwestycji alternatywnych w wino, w związku z tym nie niesie ze sobą aż takiego ryzyka. W przypadku numizmatyki mieliśmy prawdziwą hossę w 2008 roku później przyszło załamanie i obecnie panuje spokój. Nadal dosyć duża popularnością cieszą się monety i można spokojnie zakładać że można zarobić kilka-kilkanaście procent w skali roku. Największą popularnością cieszą się monety sprzedawane jako zestawy i w tym można upatrywać swojej szansy. Lekkie zamieszanie może sprawić zmiana dystrybucji monet przez NBP od 2010 roku. Natomiast wejście do Polski do strefy euro może spowodować gwałtowny wzrost cen monet.
Co do rynku filatelistycznego sam nie mam bezpośrednio z nim styczności. Natomiast całkiem bogatą kolekcję znaczków ma mój ojciec i z ostatnich rozmów z nim wynika, że widać na tym rynku ożywienie. Ale znów największą popularnością cieszą się zestawy oraz starsze rzadko dostępne okazy.

Forex
Nie jest to zabawa dla początkujących ani inwestorów którzy raz na tydzień siadają przed komputerem. Stopy zwrotu są pokaźne, podobnie jak i straty, wszystko przez możliwość dużego zalewarowania. Natomiast można zainteresować się forexem, jeżeli interesuje nas inwestycja w towary(pszenica, złoto, bawełna, cukier itd.) Osobiście zamiast kupować złoto, zainwestowałem troszkę euro na platformie plus500 - (obecnie promocja do dostania bonus 50 zł za darmo na próbę) gram z różnym skutkiem. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji. Niestety dla mnie nie jest rynek który jest w centrum uwagi, ale należy mieć go na uwadze poprzez dostęp do innych instrumentów niż są możliwe na naszej giełdzie. Co ciekaw podczas inwestycji na tym rynku omijamy pośrednio sprawę kursu pln/usd przez co można zarobić na drożejącym złocie w dolarach mimo iż w innych walutach aż tak kurs nie rośnie.

UPDATE.
Moje obecne nastawienie jest że z tymi programami (HYIP) należy bardzo uważać i nawet najlepiej wyglądające programy mogą zniknąć z dnia dzień jak właśnie miało miejsce z Genius Fund.


HYIP(high investment yield profile)
Nie mam zbyt dużego doświadczenia na tym rynku. Powierzanie tutaj pieniędzy przypomina ruletkę. Osobiście przetestowałem 1 program o nazwie Genius Funds, który mogę z czystym sumieniem polecić. Z zainwestowanych 50 euro wypłaciłem ponad 100$ w kwartał więc jest całkiem nieźle. Problemem jest obsługa płatności poprzez wirtualne portfele, które potrafią zjeść duża cześć naszych zarobków jako prowizje. Jednym z takich kantorów internetowych jest Liberty Reserve. Jakby ktoś był zainteresowany kupnem dolarów na tej platformie proszę dać znać(raczej małe kwoty rzędu kilkudziesięciu dolarów) niech da znać.

Social lending

Ostatnią propozycją jest social lending. Ostatnio się zrobiło dosyć głośno w sieci i opinie są raczej negatywne.  Zrobiłem ostatnio kilka inwestycji na Kokos.pl i muszę stwierdzić że jakość pożyczkobiorców się znacznie poprawiła, podobnie jak i stopnie weryfikacji. Ale z ostatecznymi pochwałami muszę się wstrzymać conajmniej 6 miesięcy dopóki większość pożyczek nie zostanie spłacone. Zresztą jeżeli ktoś jest agresywnym inwestorem może pokusić się o uzyskanie kapitału na pożyczkach społecznościowych. W przypadku dobrego ratingu można uzyskać pożyczkę z RRSO poniżej 10%.

To są możliwości inwestycyjne które znam i które testowałem. Oczywiście jest również wiele innych jak wspomniane inwestycje w winno, ale również sztukę, nieruchomości. Jednakże jako iż nie miałem z nimi do czynienia ciężko mi się na ten temat wypowiadać.


piątek, 23 października 2009

Inflacja realna i oficjalna.

Inflacja jest to wzrost podaży pieniądza, której skutkiem jest wzrost cen. W praktyce to oznacza że za taką samą ilość pieniądza możemy z każdym miesiącem coraz mniej kupić. Oczywiście jest też zjawisko odwrotne zwane deflacją. W przypadku deflacji następuje wzrost wartości pieniądza. Ekonomiści uważają że zarówno wysoka inflacja jak i deflacja szkodzą gospodarce.


Ale my tutaj nie będziemy dyskutować o wpływie inflacji na gospodarkę, ale o czymś bardziej przyziemny czyli o wpływie inflacji na nasze domowe budżety.





Pierwsze co należy sobie uzmysłowić, to że inflacja podawana przez GUS raczej nie będzie się pokrywać ze zmianą cen produktów które na co dzień kupujesz. Oficjalna inflacja we wrześniu wg. GUS wyniosła 3.4%.
Dlatego polecam mierzenie swojej własnej inflacji. Metoda ta wymaga trochę wysiłku, ale jeżeli ktoś już prowadzi własny miesięczny budżet nie będzie to aż tak dużym utrudnieniem. Polega ona na tym że robiąc zakupy zapisujemy ceny produktów za jednostkę. I tak o ile kupując gazety łatwo zauważyć zmianę ceny, o tyle podczas zakupów ogólnospożywczych kiedy kupujemy dosyć sporą liczbę produktów łatwo przeoczyć zmianę ceny. Znacznie łatwiej to zauważymy zapisując ceny za kilogram, litr itd. Bo o ile cena może pozostać taka sama to na przykład producent może zmniejszyć wagę produktu i minie trochę czasu zanim to zauważymy. 


Dzięki tej metodzie łatwo zauważymy o ile zdrożały produkty które kupujemy i się przekonamy o ile nasza rzeczywistość odbiega od tej oficjalnej. No bo skoro co piąty człowiek na świecie to chińczyk to odliczmy do pięciu i ta osoba jest chińczykiem.


Niektórzy spytają po co nam ta wiedza? Jest ona dosyć ważna, szczególnie wtedy kiedy planujemy nasz budżet na dłuższy okres czasu i "nasz inflacja" pozwala nam go odpowiednio skorygować. Bo o ile dzisiaj nasz fundusz bezpieczeństwa pozwoli nam przetrwać 3 miesiące to za rok już niekoniecznie. 


To po co w ogóle zwracać uwagę na inflację oficjalną?


Jest ona również istotna ale z innego powodu. Jeżeli dostajesz rentę, jest ona waloryzowana na podstawie ifnlacji podawanej przez GUS, podobnie jak płace w budżetówce itd. Na to nie mamy wpływu.
Dosyć istotnym produktem na który inflacja ma wpływ jest oprocentowanie obligacji skarbowych. Jeżeli na przykład regularnie inwestujemy w obligacji skarbowe, będziemy w stanie przewidzieć ich oprocentowanie. Oczywiście nigdy nie mamy 100% pewności oprocentowania, ponieważ ministerstwo finansów w każdej chwili może zmienić wartość kuponu który jest dodawany do wskaźnika inflacji w celu ustalenia oprocentowania.







środa, 21 października 2009

Jak uzyskać 10,1% na koncie oszczędnościowym w Eurobanku?

Takie procenty to ostatnio były dostępne na początku roku, kiedy wojna depozytowa szalała.
Ale nadal można je uzyskać. Nie jest to wcale bardzo trudne, ale ma ta metoda bardzo duże ograniczenia.

Jakie?


Po pierwsze jako że tyczy się konta oszczędnościowego a nie lokaty to oprocentowania może w każdej chwili zmaleć.
Po drugie maksymalna kwota jaką można ulokować na tak wysoki procent to tylko 542,10 zł. Kwota powyżej tej będzie oprocentowana znacznie niżej.

Dobrze a więc jaki jest sekret tej metody?
Wszystko dzięki kapitalizacji codziennej w eurobanku i zaokrąglaniu odsetek przez system.
Jak wiadomo odsetki w takim wypadku muszą być całością grosza i w przypadku kwot takich jak 0.00... zł są zaokrąglane.
Zaokrąglane są w następujący sposób.
Wszystko poniżej
0.5 grosza idzie w dół a powyżej idzie w górę.

I tak odsetki wynoszące 0,0052 zł zostaną zaokrąglone do 1 gorsza.
Dlatego odsetki dzienne od kwoty 36,14 złotego wynoszą powyżej 0,5 grosza i będą wynosić 1 grosz dziennie.  Jak łatwo obliczyć kwota odsetek w skali roku wynosi 3,65 zł i efektywne oprocentowanie mamy 10,1% w skali roku.

A że można założyć w Eurobanku aż 15 kont oszczędnościowych daje to całkiem pokaźne oprocentowanie szczególnie dla tych co zaczynają odkładać.

Dodatkowo taka ilość kont umożliwia znacznie prostsze zarządzanie finansami bo każde konto można nazwać dowolnie.
I tak możemy mieć 3 konta oszczędnościowe normalne gdzie składujemy pieniądze normalnie a pozostałe 12 wykorzystać jako wyciskarki.

Nowe kwoty optymalne i oprocentowania efektywne można znaleźć w comiesięcznym zestawieniu lokat i kont bez belki.

Lista kont i lokat bez belki.

Ponieważ temat codziennej kapitalizacji robi się coraz bardziej popularny postanowiłem zrobić nową uaktualnioną listę produktów oszczędnościowych które pozwalają unikać podatku Belki.

Lista ta została podzielona na dwie części:
- lokaty
- konta oszczędnościowe

Dlaczego taki podział?



Spowodowany jest on tym że coraz więcej ludzi zaczyna utożsamiać konta oszczędnościowe z lokatami. Jeśli chodzi o oprocentowanie jest to prawda, oba te produkty oferują oprocentowanie na zbliżonym poziomie. Ale jest jedna rzecz na którą należy zwrócić uwagę - gwarancja oprocentowania. O ile w przypadku lokat oprocentowanie mamy zagwarantowane na czas trwania lokaty o ile w przypadku konta oszczędnościowego może się on zmienić z dnia na dzień - patrz case Eurobanku z początku września.

Zacznijmy od lokat, ponieważ wątpliwe by dotychczasowa rada polityki pieniężnej robiła jakieś gwałtowne ruchy z poziomem stóp procentowych(kadencja do lutego).
Na żółto zaznaczyłem lokaty których czas trwania jest bardzo krótki w związku z czym nie gwarantują one ciągłości oprocentowania w dłuższym terminie.

I teraz konta oszczędnościowe

Mam nadzieję że to małe zestawienie pomoże Ci w wyborze najlepszego produktu dla Ciebie.

Ja osobiście trzymam pieniądze na rachunkach oszczędnościowych w Eurobanku oraz mam lokatę 6-miesięczną w Open Finance.
Next previous home
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Tagi

10% dla ciebie AdTaily akcje akcjonariusz Alior Bank Alior Sync analiza fundamentalna analiza techniczna animacja Anti Arctic Bank bankowość internetowa bezpieczeństwo BGŻ BGŻOptima BlueCash BNP bogactwo Bogdanka BOSSA BOŚ Bank BPH budżet domowy BZ WBK cashback Catalyst Centrozap certyfikaty srukturyzowane cesja chargeback ciekawostki cinkciarz CitiBank cykle czy warto mieć konto w Alior Banku czy warto mieć konto w Aliorze dług dolar doradcy finansowi DWS dywidenda dziadowanie dzień wolności podatkowej e-sąd ebook EFH ekonomia Elixir eMakler emerytura Energa equity magazine ETF euro Eurobank Facebook finansowo FM Bank Forex frank fundusz awaryjny fundusz bezpieczeństwa fundusz indeksowy fundusze inwestycyjne funt Gant gazety gdzie założyć lokatę Getin Bank Getin Online Giełda Google Adsense gotówka gpw gra giełdowa Grecja grosz historia Polski hobby humor HYIP Idea Bank IKE InClick.pl inflacja instrukcja Inteligo internetowy kantor internetowykantor.pl inwestowanie IPO IPOPEMA JSW Kamil Cebulski kapitalizacja kapitalizacja codzienna karta debetowa karta internetowa karta kredytowa karta kredytowa Silver kary kokos.pl komornik konkurs konta oszczędnościowe konto konto bankowe Konto Optymalne konto walutowe kontrakty terminowe KRD kredyt kredyt odnawialny kredyt studencki kryzys Krzętle książka księgowość kurs Lehman Brothers linia kredytowa lokata rewolwer lokaty loterie mBank mbank na windows mbank windows phone 8 Metafinanse monetto monety monety 2 zł Mostostal Płock motywacja mSaver mTransfer Multibank nakaz zapłaty NBP NeoBank Newag Nobel NOL Nordic Gold nowa aplikacja mbank numizmatyka NY obciążenie zwrotne obligacje korporacyjne obligacje skarbowe odsetki OFE Open Finance Open Online opłaty oprocentowanie optymalizacja oszczędzanie oszustwa overdraft Parkiet Challenge pasywny dochód peak oil pełnomocnictwo PGE PIT PLN płacenie płacenie rachunków Poczta Polska podatek podatek bankowy podatek belki podatki podcasty podsumowanie podsumowanie miesiąca Polbank polisolokaty polityka Polska pomoc porady porównanie postępowanie upominawcze pozew pożyczka pożyczki społecznościowe problemy produkt inwestycyjny prognozy promocje prowizje prywatyzacja przegląd kont bankowych Przegląd rachunków maklerskich przelewy przeliczanie przemyślenia psychologia pusty sms PZU rachunek maklerski ranking ranking kont oszczędnościowych ranking lokat raporty okresowe rating raty recenzja reklama rekomendacje ropa ryzyko rząd samochód Santander sąd SEPA SFI Sidoma SII skład portfela SKOK smava social lending spekulacja spółki dywidendowe srebro stalprodukt statystyka stopy procentowe strata strategia inwestycyjna styl życia SWIFT system transakcyjny świat TFI TMS Brokers Toyota Bank Turcja ubezpieczenia VAT wakacje Wall St. walne zgromadzenie walutomat.pl waluty WBK wezwanie WIG windykacja wolność finansowa wpis gościnny wykres wymiana walut wzrost gospodarczy zabawa Zakra zakupy zarabianie zaradni.pl zarządzanie czasem zasady złoto zniżki związki zawodowe zysk