Na początek przedstawię moje doświadzczenia z kraju w którym nie ma monet o najniższych nominałach, a tym krajem jest Finalndia, która nie bije własnych monet 1 i 2 eurocentów. Jak więc wygląda życie w takim kraju?
Normalnie:)
A tak bardziej szczegółowo to ludzie praktycznie nie zwracają na to uwagi, podobnie ja po kilku tygodniach zupełnie zapomniałem że istnieje coś takiego jak 1 czy 2 eurocenty. Więc bardziej idzie o bicie piany niż o jakiś rzeczywisty problem.
Częstym argumentem przeciwko zlikwidowaniu monet 1 i 2 goroszowych jest to, że ludzie stracą. Za przykłady weźmy kilka komentarzy odnoście tej propozycji:
Moim zdaniem nie powinni likwidować gorszówek. Bicie monety nie ma na celu zysk emitenta, tylko danie społeczeństwu środka wymiany towarów i usług.
Myślę, że kilkanaście milionów więcej na monety to niewielki koszt swobodnej wymiany, biorąc pod uwagę wielokrotnie większe kwoty bzdurnych podatków. Tym bardziej, że te kilkanaście milionów może przynosić duże zyski (większa swoboda ustalania cen, większa konkurencja na rynku, itd), co o podatkach powiedzieć raczej nie można...
Jeśli zlikwidują monety jednogroszowe (i dwugroszowe także) to pani nigdy nie będzie grosik winna tylko pięć groszy. Sprzedawcy nigdy nie zaokrąglą tego w dół.
Naprawdę dziwią mnie te argumenty, o ile płatności będą wyglądać jak w Finlandii.
Po pierwsze ceny pojedynczych towarów są podawane tutaj nadal z dokładnością do jednego eurocenta. Czyli mamy ziemniaki w cenie 0,64€ za kilogram, mleko za 0,89€, tabliczkę czekolady za 1,99€, czy kopertę bąbelkową na poczcie za 1,26€. Dodatkowo nie wiem czy to tylko inne podejście do marketignu, ale pormocje z cenami XX,99 nie są aż tak powszechne.
Okej czyli chcemy sobie kupić i idziemy do kasy płacić. W jaki sposób więc zapłacimy za nasze zakupy nie mając 1 i 2 centówek w portfelu?
- jeżeli płacimy kartą to zapłacimy dokładnie tyle ile mamy na rachunku z dokładnością do jednego centa.
Podobnie jak robimy przelewy czy dostajemy wynagrodzenie to one też są z dokładnością do jednego centa.
By The Consumerist from Flickr |
1,10 to zapłacimy 1,10
1,11 to zapłacimy 1,10
1,12 to zapłacimy 1,10
1,13 to zapłacimy 1,15
1,14 to zapłacimy 1,15
1,15 to zapłacimy 1,15
i tak dalej.
Czyli jak widać na transakcji jesteśmy "stratni"maksymalnie 2 eurocenty, ale równie dobrze możemy te 2 eurocenty zyskać. Statystycznie przy dużej ilości zakupów bilans wyjdzie na zero.
- jeżeli mamy w portfelu 1 i 2 eurocentówki (z innego kraju ze strefy €) to możemy zapłacić w sklepie i sklep to przyjmie. Jendakże w przypadku Polski nie będzie to miało zastosowania, chyba że np. Ukraina zdecyduje się na wprowadzneie złotówki:)
Na początek myślałem żeby raz płacić gotówką, a raz kartą w zależności od zaokrągleń by zyskiwać, ale po trzech czy czterech zakupach przestałem zwracać na to uwagę. Zresztą nawet przy robieniu 20-30 zakupów w miesiącu statystycznie byłoby to może z 30 eurocentów do przodu, a ile przy tym zachodu. To lepiej skorzystać z cashbacku sklepowego (do 5%:) w połączeniu z cashbackiem na karcie.
Osobiście nie mam nic przeciwko likwidacji w Polsce jedno i dwugroszówek. Jeżeli ich produkcja jest nieopłacalna, to nie ma sensu dalej topić w niech pieniądze, szczególnie że kasy w naszym budżecie zawsze brak.
Mimo wszysytko uderzy to w pewną grupę ludzi, a szczególnie tych oszczędzających metodą słoikową, ale wierzę, że dadzą sobie oni radę w nowej rzeczywistości:)
A jakie jest wasze zdanie?
24 komentarzy:
W Australii też nie ma 1- i 2-centowych monet i zaokrągla się do najbliższych 5 groszy tak samo jak napisałeś. Nie ma z tym problemu, bo na dłuższą metę wychodzi na zero.
Krzyczą zawsze najgłośniej Ci co nie mają nic mądrego do powiedzenia więc jeśli ktoś się w końcu zmobilizuje to w końcu to groszówki usunie - bo nie ma sensu ich tłuc - szczególnie ze w skali państwa wychodzi tego pewnie kilka albo kilkanaście milionów.
@PeWu
ciekaw jestem ile państwa na świecie nie ma tych malutkich nominałów
@Damian
jak wynika z cytowanego artykułu w 2008 na same jednogroszówki wydana 24,4 mln pewnie drugie tyle na 2 groszówki, a teraz pewnie jeszcze więcej, bo ceny surowców w górę poszły: miedź i cynk
Również jestem za ich likwidacją, to jedne z najgłupiej wydawanych pieniędzy przez Państwo. Jeśli chodzi o inne kraje to także w Republice Czeskiej nie mają najmniejszych nominałów (poniżej 1 koruny) i zaokrąglają na rachunkach.
@Kangur
czyli to tak jakby najmniej mili 10 groszy, o ile dobrze pamiętam przeliczniki.
To najlepszą metodą będzie robienie pręta z jednogroszówek i sprzedawanie ich na złomie, na pewno wyjdzie z jednego metra więcej miedzy niż wartość nominalna jednogroszówek użytych to utworzenia tego jednometrowego pręta polskiego grosza. ;}
Ale jeśli wszyscy sprzedawcy zaczną ustalać ceny, aby zawsze klient musiał zaokrąglić w górę, to w praktyce nie będziemy wychodzić na zero, mimo że statystycznie powinniśmy.
@anonimowy
Ale nawet jak dasz cenę xx,x3 gdzie przy jednym produkcie "tracisz" 2 grosze to przy dwóch tych samych produktach "zyskujesz" już jeden grosz, a przy czterech dwa grosze itd.
Nie wiem jakich matematyków i modele statystyczne musiałyby firmy zatrudnić by wyjść na swoje przy takim ustalaniu cen produktów, ale astronomicznie niskie jest prawdopodobieństwo, że sklepy zaczną kombinować z cenami produktów przy braku 1 i 2 groszy w obiegu gotówkowym (bo w bezgotówkowym nadal byłby).
W ogóle nie rozumiem problemu. Trzeba usunąć? Usuńmy. Ceny i tak poszły przez ostatnie 15 lat tak w górę, że poniżej kilkunastu groszy trudno cokolwiek kupić.
Prawdopodobnie za 10-20 lat będziemy w podobny sposób likwidować 5 gr, tak jak kiedyś zniknęły z obiegu banknoty 50 zł
@bilancio
ja problemu nie widze, ale monety te nadal sa w obiegu.
Popytaj sie wsrod znajomych lub szczegolnie wsrod ludzi na ulicy to mozesz zobaczyc ze nie wszyscy widza swiat tak jak powinni widziec.
Co szczegolnie mozna zaobserwowac wsrod bezliku teori na temat wypadku lotniczego 10 kwietnia 2010 roku.
Problem w tym, że każdy uważa swoją teorię i swój pogląd na świat za ten najodpowiedniejszy :) pozdrawiam
Ksero na mojej uczelni kosztuje 12 gr/A4. Jak podrożeje do 15gr...
@anonimowy
na wydziale biologii UAM w Poznaniu ksero kosztuje 8 groszy, aczkolwiek kiedy zaczynalem studia to bylo tez kolo 12 groszy.
Moze wprowadza u was transakcje karta, ewentualnie karty magnetyczne z doladowaniami?
Ale inteligentne te wpisy. Blog mial poruszac nieco inną tematykę. A najwyrazniej widze ze jak sie nie ma nic do powiedzenia to sie pisze o byle czym
@anonimowy
a co jest nie tak z tymi wpisami? Blog porusza tematykę finansów osobistych i edukacyjną, a jakby nie patrzeć to są sprawy które liczą się dla przeciętnego Kowalskiego.
Jak wspominalam na FB, w Czechach tez nie ma drobnych monet. Wszystko jest zaokraglane. Przekonalam sie o tym przy pierwszych zakupach, bo nie wiedzialam o tym wczesniej. A jak bylam w 2007r to bylo chyba jeszcze normalnie.
Przede wszystkim w Polsce nie ma sklepów w który umieją sprzedawać. W tzw "normalnych krajach" rano jedzie się do banku po drobniaki żeby było czym wydawać przez cały dzień. W Polsce sprzedawca oczekuje że to klient mu grzecznie przyniesie materiał do pracy.
Więc problem jednogroszówek uważam za niestotny bo i tak żaden sklep ich nie wprowadza do obrotu.
W szwecji najniższy nominał to od zeszłego roku jedna korona czyli czterdziescipare groszy
Brawo Marku za to podsumowanie:
"Zresztą nawet przy robieniu 20-30 zakupów w miesiącu statystycznie byłoby to może z 30 eurocentów do przodu, a ile przy tym zachodu"
Od dawna wiadomo, "grosz do grosza", ale bez skrajności.
Jeżeli chodzi o oszczędzanie grosików "na słoik" to powinno to wyjść ludziom na dobre - teraz zamiast 1 lub 2 groszy będą zbierać 5 czy w przypływie pieniędzy 10 groszy :)
Moim zdaniem nasz kraj jest za biedny na to by wydawać kilkanaście (-dziesiąt?) milionów złotych więcej na te grosze, które ludzie i tak z lubością gubią, wyrzucają, zostawiają przy kasach sklepowych. Zaoszczędzona kasa poszłaby na coś mniej lub bardziej pożyteczniejszego. Pozdro
Ostatnio słyszałem o jeszcze innym, ciekawym zastosowaniu groszaków. Pewni osobnicy wpadli na to, że jak prześlą 1 grosz na konto walutowe, to tam przelew jest zaokrąglany do np. 1 eurocenta.
Zysk 400% :)
Trochę nad tym posiedzieli i trochę "zarobili" zanim banki się połapały ;)
@Wasilewski
kiedys probowalem tego w Aliorze i WBK i byly tam minimalne kwoty przelewow, wiec sie nie dalo.
Aby to mialo jakikolwiek sens to trzeba bybylo wyslac tych przelewowo minimum kilkadziesiat tysiecy, wiec bez jakiego programistycznego zaplecza lub mnostwa wolnego czasu bylaby to syzyfowa praca.
Niedawno spróbowałem przelać 1 grosz z eKonta w mBanku na konto walutowe (EUR) w Polbanku. Za przelewy wychodzące z mBanku nic się nie płaci, zatem przelew wyszedł normalnie. Zaglądałem na Polbank'a i czekałem kiedy się ukarze ten 1 grosz zamieniony na 1 eurocent. W międzyczasie wykonywałem między tymi bankami przelewy złotowe. Otóż, przelewy (bez przewalutowywania) "przechodziły" normalnie, a ten 1 gr/cent - nie szedł ... Aż w końcu - patrzę wieczorem na mBanka, a tam ... Przyszedł 1 grosz na eKonto. W tytule przelewu było dokładnie TO SAMO, co napisałem wysyłając przelew do Polbanku. NA PEWNO NIE BYŁ TO ZWROT, tylko ... ktoś z obsługi bankowej musiał RĘCZNIE (doszedłem do tego przez pomyłkę w adresie) wykonać przelew w kierunku odwrotnym. W taki o to wspaniały sposób Polbank się broni przed oscylatorem przy przewalutowywaniu ... :D
ale argument, że koszt bicia groszówki jest duży - na groszach mennica traci ale na jednej setce odbija sobie za pare kilo groszówek :).
Jakby wartość monety o nazwie 1 grosz zależała od tego co się w niej znajduje nie byłoby takiego problemu a tak to miedź robi za taki trochę trwalszy papier.
A niby w jaki sposób odbija sobie na tej setce?
Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Nie akceptuję wulgaryzmów i komentarzy niedotyczących wpisu, a także z rażącymi błędami ortograficznymi. Takie komentarze i typowy spam z podpisem typu: "Kredyt dla każdego" będą usuwane. Reklamy można kupić przez AdWords lub AdTaily.
Masz jakieś pytanie/sugestię niezwiązaną z postem? Napisz na adres mailowy.