Kilkakrotnie wspominałem, że staram się przygotować jakąś
spójną strategię dotyczącą bloga, finansów osobistych i inwestowania, aby było
mieć na czym się oprzeć oraz mieć co później zmieniać. Wędrówka sama w sobie
jest rzeczą istotną, ale jednak gdzieś na horyzoncie musimy mieć w miarę
dokładnie określony cel inaczej stracimy go z oczu i możemy zboczyć gdzieś, co
niekoniecznie musi być dla nas dobre. Zresztą spisanie celów pozwala
skuteczniej weryfikować nasze postępy oraz osiągnięcia, jak i wrócić po czasie
do nich i się śmiać, jakie to mieliśmy idiotyczne pomysłyJ
Finanse osobiste
Ogólnie stan moich finansów osobistych uznaję za zdrowy –
wydaję mniej jak zarabiam, nie mam żadnych kredytów, które drenują mój portfel.
Aczkolwiek zawsze może być lepiej. Zaniechałem już jakiś czas temu spisywania
wydatków i muszę stwierdzić, że to był błąd. Naprawdę nawet przybliżony
rozdział na co wydajemy pieniądze jest bardzo pomocny. Bez niego planowanie
swoich finansów osobistych to jak błądzenie w ciemnościach.
Kolejną sprawą są planowane wydatki – na przyszły rok to
zakup samochodu. Już widzę wiele osób stwierdzających, że samochód to
niepotrzebny wydatek, worek bez dna itd. Oczywiście mają rację. Jednakże w
pewnym wieku jazda na rowerze staje się udręką, szczególnie kiedy chcesz coś
przewieźć. Nie każde miasto ma dobrą komunikację miejską mogącą rozwiązać ten
problem i niestety zakup samochodu pozostaje jedynym wyjściem. Dobrze
przynajmniej, że wiem do czego ma mi służyć samochód (na pewno nie na pokaz) i
że na 99% będę kupował go za gotówkę. Oczywiście mówimy o używanym a jakim
dokładnie to ciężko prognozować na razie.
Pozostałą część finansów osobistych związaną z bankowością
jest dobrze zorganizowana – nie płacę nic za prowadzenie rachunków, za przelewy
i karty, poza kartami kredytowymi, ale na 3 z nich tylko jedna nie ma
spełnionych warunków do zwolnienia.
Inwestycje
Tutaj też jest w porządku, co pokazuje rosnąca wartość
portfela z każdym miesiącem. Aczkolwiek wraz ze wzrostem portfela będą nowe
inwestycje wymagające większej uwagi i większej wiedzy.
Obecnie głównie inwestuję na GPW w akcje.
W przypadku inwestycji w akcje głównie kieruje się
fundamentami spółki, po części według zasad Grahama (PGE), z modyfikacjami
głównie dotyczącymi kapitalizacji (NorthCoast, Mostostal) jak i czasem zdarzają
mi się transakcje spekulacyjne (ostatnio EFH, czy obecnie Marvipol). Ogólnie
wierzę w inwestowanie długoterminowe, co jednakże nie zmienia faktu, że
codziennie śledzę notowania. Patrząc z perspektywy czasu nie jest to zbyt dobre
rozwiązanie i było już kilka spółek, których się pozbyłem przez to bieżące
patrzenie na notowania.
Dlatego ogólnie inwestycje w papiery wartościowe będą
dzielone na dwie główne grupy – akcje fundamentalnie dobre, gdzie choćby niebo
na kursie spółki się waliło, ale nie będzie informacji niepokojących ze spółki to będą w portfelu i spółki spekulacyjne gdzie gramy pod emocje na rynku.
Dodatkowo coraz częściej nachodzi mnie ochota by
pospekulować na kontraktach, dlatego po uzbieraniu 5k złotych będę się bawił na
początek jednym kontraktem. Mam nadzieję osiągnąć ten cel w pierwszym kwartale
przyszłego roku.
Stający się coraz bardziej popularnym rynkiem – rynek NewConnect
również czeka na swoją okazję. Z ponad setki spółek notowanym na tym rynku są
rodzynki mające naprawdę ciekawe perspektywy. Chodzi mi tu o spółki działające
na rynku nowych technologii, a nie będącymi mniejszymi klonami spółek z dużego
parkietu.
Co do obligacji notowanych na rynku Catalyst będą one metodycznie
zwiększać swój udział w portfelu gdyż stanowią dobre uzupełnienie portfela.
Nie pisałem o tym, ale założyłem sobie konto BossaFX.
Obecnie bawię się na rachunku demo i na razie jestem na plusie. Aczkolwiek czeka
przede mną dużo pracy szczególnie z zarządzaniem wielkości pozycji, gdyż bardzo
łatwo stracić cały kapitał (wystarczy dosłownie kilka minut). Liczba
instrumentów nie jest oszałamiająca, ale na początek wystarczy. Tutaj również
barierę wejścia ustawiam na 5k PLN.
Z pożyczek społecznościach się wycofuję, o czym już pisałem. Gra nie warta świeczki. Dobrze przynajmniej, że kończę na plusie.
W portfelu są jeszcze obecnie metale szlachetne – dokładnie
srebro, aczkolwiek złoto też się pojawi. Jednakże nie za wszelką cenę i należy
wpierw zweryfikować na ile obecne wzrosty są wynikiem emocji a na ile
racjonalnego podejścia. W każdym razie korekta prędzej czy później
nastąpi. I cena złota poniżej 4k złotych
za uncję będzie dobrą okazję do zakupu jakiegoś Krugerranda, czy innego Złotego
Orła.
Cel, który został ustanowiony z początkiem tego bloga nadal
pozostaje aktualny – jest nim 1 milion złotych przed 40-tką. Nakreśliłem
również plan na poszczególne lata, co mam nadzieję pozwoli na znacznie lepszą
kontrolę postępów.
Blog
Prowadzenie bloga sprawia mi dużą frajdę, aczkolwiek te
zyski, które mam z niego mają wpływ na to, dlaczego prowadzę bloga.
Nadal chciałbym by się blog rozwijał i czytało go więcej
osób. Do końca tego roku mieć ponad 175 stałych subskrybentów wg. statystyk
feedburner, a do końca przyszłego roku ponad 500 osób.
Będzie to wymagało zmian. Ogólnie mam zamiar zacząć pisać
troszkę poważniejsze teksty będące na granicy nauk ekonomicznych i innych nauk.
Będzie to dla mnie na pewno łatwiejsze, ze względu na dostępność do materiałów
niż pisanie czysto o sprawach ekonomicznych, gdyż nie takie jest moje
wykształcenie.
Będę się również dzielił z wami moją wiedzą i
doświadczeniami w inwestowanie w poszczególne instrumenty. Są tematy oblatane
na wszystkie strony – akcje czy FW20, są też takie, które nie są zbyt dobrze
opisane. I tutaj widzę swoją szansę. Nadal jednak będą posty ogólno-rozwojowe
dotyczące finansów osobistych i konkretnych produktów finansowych. Mam
nadzieję, że wśród osób czytających tego bloga nie ma takich, które mają
odczucie, że wciskam im jakiś produkt bo mam z tego jakieś wymierne prowizje.
Oczywiście reklamy produktów finansowych, które się pojawiają na moim blogu są
w programie partnerskim i dostaje od tego prowizję od sprzedaży, ale nie wrzucam
reklam produktów, których nie uważam za dobrych.
Na razie nie planuje przenosin bloga na osobną domenę –
blogger mi w zupełności wystarcza. Jednakże mam zamiar postawić stronę, które
będzie bardziej komercyjną wersją tego bloga (coś takiego
istnieje ale ze względu na brak koncepcji czasu i umiejętności jest to raczej
potworek niż coś poważnego, gratulację dla tych co znaleźli tego potworka:). Dodatkowo coraz bardziej dojrzewa we mnie idea
prowadzenie bloga o tematyce naukowej i nowinek z tego świata – w sposób
bardziej poważny niż to ma miejsce w prasie normalnej, gdzie osoby, które o tym
piszą albo lekceważą temat, albo nie mają zielonego pojęcia o czy piszą.
Blog jest obecny od pewnego czasu na Facebooku i na razie
nie myślę o tym, aby wejść na Blip-a czy Twiterra. Sam nie korzystam z tych
mediów i nie mam motywacji by zacząć, a co bardziej wchodzić tam z blogiem. Czy
to dobre rozwiązanie? Nie wiem, aczkolwiek wiem, że bez treści samą reklamą nic
nie zdziałam.