Co sprawia że kontrakty terminowe cieszą się tak wielką popularnością?
Po pierwsze można na nich bardzo szybko zarobić. Wystarczy dzień, dwa i w zależności od wielkości naszego portfela mamy setki jeśli nie tysiące złotych zarobione. A przy akcjach? Zysk 10% w tydzień to marzenie które wielu inwestorom śnie się po nocach. Zysk w wysokości 100-200% rozgłaszany jest we wszystkich mediach. A na kontraktach? Zysk 100% w ciągu tygodnia to nic niemożliwego. Zysk 400% w ciągu 2 tygodni? Proszę bardzo.
Po drugie aby zarabiać pieniądze nie potrzeba tutaj aż tak dużych pieniędzy aby się liczyć. Wystarczy na pokrycie depozytu wstępnego w domu maklerskim i możemy grać. Obecnie jest to kwota pomiędzy 1500-2000 złotych.
To są wszystkie pozytywne strony kontraktów terminowych. Ale zarazem negatywne.
Aby ktoś tutaj zarobił te 1000 złotych inna osoba musi je stracić. Aby kontrakt został otwarty musi się znaleźć druga osoba, która otworzy przeciwstawną pozycję. A na koniec dnia automatycznie zostaną przelane pieniądze pomiędzy tymi osobami.
Gdyby wszystko nie było takie anonimowe i łatwe to ile osób grałoby na kontraktach? Pewnie znacznie mniej.
Drugą cechą jest to że na kontraktach można stracić wszystko co zainwestowaliśmy i mamy. W przypadku akcji, bankrutująca spółka ma jakiś majątek który może, ale nie musi po opłaceniu wszystkich wierzycieli trafić z powrotem do akcjonariuszy. W przypadku kontraktów zakładamy się o to ile wyniesie kurs WIG20. I tyle.
Dodatkowo system dźwigni który pozwala zarabiać setki procent na wpłaconym kapitale w przypadku źle obstawionej pozycji działa na naszą niekorzyść i zbliża nas z każdym kolejnym krokiem do naszego bankructwa. Jak nie mamy stop-lossa to i będziemy musieli dołożyć do zabawy bo wniesiony depozyt może nie starczyć na pokrycie strat. Co mają powiedzieć ludzie którzy nie mieli stopów a mieli pozycje kupna w czwartek i piątek 4 i 5 lutego? Jeśli makler nie zamknął im pozycji w odpowiednim czasie to musli dopłacić po kilkaset złotych na każdy otwarty kontrakt.
Obecnie toczą się mistrzostwa inwestorów Parkiet Challenge. Odbywają się one w 2 kategoriach: akcje i kontrakty terminowe.
Skupmy się na tej drugiej kategorii. Podczas takich zawodów mówi się tylko o wygranych, o przegranych się milczy. W trakcie i poza zakończeniu będzie się mówić ile to set procent zarobił najlepszy gracz. Tylko nie wiem dlaczego nazywa się ich inwestorami? Czy ktoś nazywa inwestorami graczów pokera grających w wielkich turniejach. Nie.
Potem takie liczby wpływają na ludzi wszelkiej maści w niekorzystny sposób. Gdyż myślą sobie, to ja głupi męczę się aby zarobić na akcjach 20-30% w skali roku a tutaj ktoś zarabia 400% w 3 miesiące. To ja zarobię 1000% w ciągu roku, a po 2-3 latach będę milionerem. Ile znacie takich osób? Raczej niewiele. Wynika to nie tylko z charakter instrumentu ale również z całkowitego nieprzygotowania ludzi do gry na takich instrumentach.
Najpierw jest euforia, jakie to zarabianie jest łatwe. Potem przychodzą pierwsze straty i chęć odegrania się. A na koniec niespanie po nocach i obserwowanie jak tam rynek w USA, jak tam Japonia, Chiny. Życie, w którym to twoja pozycja kontroluję Tobą. I zostaje się przegranym.
Spójrzmy na statystyki takiego parkiet challenge po dwóch tygodniach w kategorii kontraktów terminowych.
liczba graczy: 237
liczba graczy którzy zarobili: 89 (nie wliczam tu opłaty 99 zł za udział w konkursie)
liczba graczy którzy stracili: 119
Największe straty i zarobki graczy w konkursie parkiet challenge (po 2 tygodniach gry).
Kwota początkowa 10 000 złotych
Większość nie zarabia. I mówimy tutaj o osobach które przemyślały decyzję o zapisie się do konkursu i wpłaciły 10 099 złotych aby wziąć w nim udział.
Statystyki z biur maklerskich są jeszcze gorsze. Około 5% graczy zarabia na kontraktach terminowych po uwzględnieniu prowizji, a średni czas życia takiego gracz to około 6 miesięcy.
Zachęcam do subskrypcji bloga poprzez kanał RSS aby dostawać na bieżąco informacje o nowych postach. Link do subskrypcji u góry po prawej stronie bloga.
Zachęcam do subskrypcji bloga poprzez kanał RSS aby dostawać na bieżąco informacje o nowych postach. Link do subskrypcji u góry po prawej stronie bloga.
4 komentarzy:
Wniosek z tego taki, że kontrakty to po prostu hazard, taki sam jak obstawianie np. wyników meczów :]
Jest to taki bardziej przewidywalny hazard. Bo o ile wytypowanie jakiejś liczby przy nie oszukańczej ruletce to czysty przypadek to możemy z większą lub mniejszą skutecznością przewidzieć niezbyt odległe ruchy na giełdzie.
Czy mam rozumiec, ze po polsku kontrakty terminowe to spread betting na futures?
Nie do końca. Kontrakt terminowy to typowe futures i cena jego jest notowana niezależnie od indeksu WIG20 co pozwala niekiedy się rozjeżdżać cenom.
Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Nie akceptuję wulgaryzmów i komentarzy niedotyczących wpisu, a także z rażącymi błędami ortograficznymi. Takie komentarze i typowy spam z podpisem typu: "Kredyt dla każdego" będą usuwane. Reklamy można kupić przez AdWords lub AdTaily.
Masz jakieś pytanie/sugestię niezwiązaną z postem? Napisz na adres mailowy.