Dzisiaj pora na post, który miał się pojawić przed moim wyjazdem, ale niestety nie zdążyłem. Mimo wszystko iż nie są to najświeższe informacje, to mam wrażenie że przeszły one bez większego echa, w Polsce, zarówno w blogosferze jak i normalnej prasie finansowej. Mowa o case study z ryzyka inwestowania w obligacje korporacyjne.
Na początek trochę teorii.
Obligacje korporacyjne są ciągle niezbyt popularnym instrumentem na naszej giełdzie. Powołanie rynku Catalyst przeznaczonego tylko i wyłącznie dla obligacji poprawiło trochę sytuację, ale nadal dużo brakuje temu rynkowi np. do takiego NewConnect.
O obligacjach korporacyjnych pojawiło się już kilka wpisów na tym blogu:
11 pytań i odpowiedzi na temat obligacji korporacyjnych
Ocena obligacji korporacyjnych - kryteria
dodatkowo polecam forum portalu StockWatch, gdyż dużo i merytorycznie pisze się tutaj na temat tych obligacji (jak i gdzie .
Wracając do obligacji korporacyjnych należy pamiętać że jak każda inwestycja umożliwiająca wyższe stopy zwrotu niż lokaty bankowe wiąże się z ryzykiem. I właśnie o tym ryzyku, chciałbym was dzisiaj przestrzec na dwóch przykładach z naszego rynku które wydarzyły się w czerwcu, a według mnie zostały w większości przemilczane.
Pierwszy przykład to spółka Anti i jej obligacjach. O Anti było trochę głośno, z powodu, że spółka ta jest spółką publiczną notowaną na GPW. W przypadku Anti chodziło o jej problemy finansowe i możliwym bankructwie. Ogólnie z tego powodu obligacje Anti był notowane z dużym dyskontem (prawie 40%). Kto nie wytrzymał wtedy i sprzedał te obligacje był dużo stratny. Obecnie sytuacja jest lepsza i obligacje notowane są w okolicy ceny emisyjnej, więc znowuż kto kupił te obligacje w I kwartale mógł sporo zarobić.
Jednakże notowania obligacji nie są zależne od spółki, natomiast realizacja obietnic z prospektu emisyjnego jak najbardziej. I tutaj Anti nie wywiązało się ze swoich obietnic informując w raporcie bieżącym 34/2011 z 9 czerwca, że firma nie wykupi obligacji w pierwotnym terminie, natomiast przesuwa wykup na dzień 31 sierpnia.
Kto zaplanował sobie wykupienie obligacji w terminie i wykorzystanie tych pieniędzy np. na wakacje srogo mógł się przeliczyć.
Co gorsze firma tak postępując naraża się na łatwe ogłoszenie bankructwa:
"Zgodnie z Art. 24 ust. 2 ustawy o obligacjach: Jeżeli emitent nie wypełni w terminie, w całości lub w części, zobowiązań wynikających z obligacji, obligacje podlegają, na żądanie obligatariusza, natychmiastowemu wykupowi w części, w jakiej przewidują świadczenie pieniężne."
Temat ciągle świeży i na czasie - gdyż za niecały tydzień przypada przesunięty termin wykupu wyemitowanych obligacji. Ogólnie staram się być pozytywnej myśli i wierzę, że Anti wykupi obligacje.
Kolejna sprawa, która rzuca się cieniem na rynek Catalyst to sprawa obligacji ZPS Krzętle. Dostałem swojego czasu maila z pytaniem czy warto inwestować w te obligacji. Nie byłem za bardzo do nich przekonany, gdyż pożyczanie pieniędzy firmie, która ma zaległości wobec ZUS-u i US stawia nas inwestorów w pozycji Providenta czy lombardu (gdyby choć jeszcze procent był zbliżony) gdzie pożyczamy w całkiem beznadziejnych przypadkach, a nie inwestora, który przede wszystkim dba o bezpieczeństwo swoich pieniędzy i adekwatną stopę zwrotu do ryzyka. Obligacje te są zabezpieczone hipoteką co wydaje się bardzo dobrym zabezpieczeniem, jednakże po bliższym przyjrzeniu się, hipoteka jest ustanowiona, na ziemi na której stoi zakład i skorzystanie z zabezpieczenie oznacza de facto likwidację zakładu co jest procesem długotrwałym i kosztownym i koniec końców wychodzi, że to całe zabezpieczenie nie jest zbyt wielkim pocieszeniem dla właścicieli obligacji (mowa o drobnych inwestorach mających kilka- kilkadziesiąt tysięcy zł w obligacjach, gdzie składanie wniosku o upadłość w przypadku problemów wydaje się bardzo, ale to bardzo drastycznym środkiem).
Afera ze spółką Krzętle została poraz pierwszy zauważona na forum StockWatch w piątek 24 czerwca, gdy okazało się, że spółka nie wywiązała się ze swoich obowiązków wobec wierzycieli i nie przelała im należnych odsetek płatnych na dzień 21.06.2011 Sam już fakt nie wypłacenia odsetek jest wystarczający do złożenia wniosku o upadłość, a w przypadku nie wypłacenia odsetek w terminie 3 miesięcy oznacza automatyczny upadek spółki.
Najgorsze w tej sprawie jest bierność rynku Catalyst jak i polityka informacyjna samej spółki. Nigdzie, zarówno na stronie rynku, jak i samej spółki nie było żadnych informacji na temat braku wypłaty odsetek jak i powodów tej całej sytuacji.
Jedyne informację ze spółki jakie się pojawiły w czasie kiedy odsetki były cały czas wymagalne, to informacje na temat zmiany w zarządzie jak i raport roczny za 2010 rok (który okazał się tragiczny i pojawił się w ostatnim momencie na jaki pozwala ustawa). Natomiast na stronie Catalsyt ciężko było szukać jakichkolwiek informacji że coś jest nie teges.
Co gorsza kwota jaką miała spółka zapłacić w ramach odsetek to tylko 40 tys. złotych co dobitnie pokazuje problemy z płynnością, skoro spółka nie jest w stanie regulować zobowiązań na taką kwotę.
Jak napisał jeden z użytkowników portalu StockWatch: "Możliwe, że Spółka nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i po prostu liczy na to, że jej się tak uda, a zobowiązania odsetkowe z obligacji przyrównuje do nie zapłacenia jakiejś faktury w terminie."
Koniec końców spółka jednak wypłaciła należne odsetki w terminie 6.07.2011 wraz z odsetkami za zwłokę i nawet opublikowała trochę wcześniej wyjaśnienie w formie raportu bieżącego (2 tygodnie od niewypłacenia odsetek, ale w końcu!).
Obydwie te sprawy przeszły niemalże bez echa co już samo w sobie jest dziwne, jednakże najdziwniejsze jest według mnie brak reakcji regulatora rynku Catalyst. Jak rynek ma funkcjonować, budować zaufanie do inwestorów gdy kompletnie nie reaguje się na takie oczywiste sytuacje jak naruszenie zapisów prospektu emisyjnego. Przecież kto ma większe szansę dowiedzieć się u źródła co jest grane i liczyć na jakieś konkretne informacje - inwestor indywidualny czy regulator rynku? Ale po co? Lepiej z szerokim uśmiechem świętować kolejne debiuty i chować głowę w piasek gdy dzieje się coś niedobrego.
Mam nadzieję że problemy powyżej opisane będą ostatnimi na rynku Catalyst (niezłe marzenie?), co nie zmienia faktu, że inwestowanie w obligacji niesie za sobą ryzyko znacznie większe niż lokaty bankowe czy bony skarbowe. Mam również nadzieję, że sam rynek Catalyst spojrzy krytycznie na swoje zachowanie w sprawie Anti i Krzętli, oraz zacznie wspierać inwestorów w sytuacjach kryzysowych a nie opowiadać bajki, że jest super.
2 komentarzy:
Ja się powoli zastanawiam nad obligacjami korporacyjnymi, ale ryzyko jest bardzo wysokie, szczególnie obecnie, gdy na świecie ciągłe spadki indeksów.
Bardzo dobry wpis, faktycznie żeby taka informacja nigdzie się nie przedostała do głównych mediów? Ani żadnej publikacji regulatora? może pasuje tymi problemami zainteresować kogoś pokroju Samcika?
Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Nie akceptuję wulgaryzmów i komentarzy niedotyczących wpisu, a także z rażącymi błędami ortograficznymi. Takie komentarze i typowy spam z podpisem typu: "Kredyt dla każdego" będą usuwane. Reklamy można kupić przez AdWords lub AdTaily.
Masz jakieś pytanie/sugestię niezwiązaną z postem? Napisz na adres mailowy.