Równocześnie, jako że nowy rok jest dobrą okazją na przemyślenie pewnych spraw i ustanowienie kilku postanowień noworocznych. Jako jednych z tych postanowień chciałbym zaproponować wzięcie sprawy emerytury w swoje ręce.
Dlaczego?
Jest kilka powodów, ale najważnieszy z nich jest taki że emerytura nie jest w żaden sposób gwarantowana. Oczywiście w Konstytucji jest napisane, że:
Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa. (art. 67)Pomijając fakt, że samą konstytucję można zmienić, nie jest to zbyt mocna gwarancja. Artykuł mówi że warunki emerytury określa ustawa. A ustawą już znacznie łatwiej zmienić niż konstytucję. Czyli równie dobrze ustawa może mówić o zagwarantowaniu na emeryturze dwóch misek zupy i dachu nad głową (np. w noclegowni) i teoretycznie będzie to zgodne z konstytucją.
Ale nawet nie popadając w skrajność i zakładając że emerytura będzie w formie pieniężnej to ostatnia zmiana formy waloryzacji emerytury i odpowiednie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (z 19 grudnia 2012) nie pozostawiają żadnych złudzeń, że na emerytury nie ma co liczyć. A o co poszło?
Ustawodawca zmienił sposób waloryzacji emerytury z procentowej na kwotową. I tak obecnie każdy kto otrzymuje emeryturę w 2012 roku dostał ją podniesioną o 71 złotych miesięcznie. I tak dla osób, które otrzymywały emeryturę w wysokości wyższej niż 1480 złotych oznaczało to mniejsze świadczenie emerytalne (biorąc pod uwagę wcześniejszy sposób waloryzacji i inflację).
Najciekawsze są jednak uzasadnienia zmiany waloryzacji.
"ta metoda waloryzacji jest dopuszczalna, ponieważ usprawiedliwia ją zasada dbałości o finanse publiczne państwa".
poseł Borys Budka
Czyli budżet ważniejszy niż emerytury. A kto wie jakie będą potrzeby budżetowe za 10, 20, 30 lat kiedy będziemy zbliżać się do wieku emerytalnego? Ja nie wiem, ale optymistą bym raczej tu nie był.
Sam Trybunał Konstytucyjny, uznał zmianę za zgodną z konstytucją:
"tylko brak waloryzacji bądź taka waloryzacja, która sprowadziłaby świadczeniobiorców poniżej poziomu życiowego, mogłaby naruszać istotę prawa do zabezpieczenia społecznego"
sędzia sprawozdawca Andrzej Rzepliński
I mamy nowe definicje. Dla każdego poziom na którym chce żyć jest inny (z reguły wyższy niż niższy), ale zakładając że ktoś sięgnie po ustawowe definicje poziomu życiowego (czyli że np. nie żyjemy w ubóstwie) to wzorując się na ustawowej definicji ubóstwa emerytura mogłaby równie dobrze wynosić 15,20 zł dziennie (~456 zł miesięcznie). Jak widać za ciekawie nie jest.
Dlatego całe zapewnienia i wyliczenia płynące z I i II filaru emerytalnego traktowałbym z przymrużeniem oka i skupił się na wzięciu sprawę zabezpieczenia na starość we własne ręce.
A jak to zrobić opiszę w kolejnym poście.
0 komentarzy:
Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Nie akceptuję wulgaryzmów i komentarzy niedotyczących wpisu, a także z rażącymi błędami ortograficznymi. Takie komentarze i typowy spam z podpisem typu: "Kredyt dla każdego" będą usuwane. Reklamy można kupić przez AdWords lub AdTaily.
Masz jakieś pytanie/sugestię niezwiązaną z postem? Napisz na adres mailowy.